Ciężarówka stanęła w ogniu w nocy na autostradzie. Przewoziła 31 byków. 9 z nich spłonęło żywcem albo padło wskutek zaczadzenia, jednego trzeba było uśpić. Rozładunek ocalałych zwierząt trwał kilka godzin.
Do tragedii doszło w Gliwicach na autostradzie A-4 na pasie w kierunku Katowic we wtorek o 1.30 w nocy.
Jak informuje Wojewódzki Inspektorat Transportu Drogowego w Katowicach w przyczepie ciężarowej należącej do polskiego przedsiębiorcy doszło do przegrzania łożyska. Od niego zapaliła się opona naczepy, a od opony - olej hydrauliczny w pojeździe.
Wkrótce pożar rozprzestrzenił się na całą przyczepę, w której na dwóch piętrach znajdowały się byki - 31 sztuk. Na miejsce zdarzenia wezwano straż pożarną, która ugasiła płonący pojazd.
Przybyli na miejsce przedstawiciele służb weterynaryjnych stwierdzili, że część byków uległo spaleniu lub zaczadzeniu.
- W wyniku pożaru zginęło 9 byków. Dziesiątego trzeba było uśpić, bo jak zdecydował lekarz weterynarii był w bardzo złym stanie - mówi Dariusz Mrówka ze straży pożarnej w Gliwicach.
Około godz. 7 część autostrady została zamknięta. Po ugaszeniu ognia rozpoczął się przeładunek ocalałych zwierząt do innego, specjalistycznego pojazdu, zapewnionego przez przewoźnika.
- To bardzo delikatna i skomplikowana akcja. Chodzi o zwierzęta, które wymagają szacunku i które mogą się różnie zachować - mówi Mrówka.
Najpierw trzeba było usunąć martwe byki, które leżały na końcu naczepy, blokując wyjście. Potem okazało się, że pożar uszkodził mechanizm opuszczania hydraulicznego drugiego poziomu naczepy. Strażacy usiłują obniżyć ją w inny sposób. - Na koniec być może będziemy musieli podstawiać dźwig, żeby podnieść naczepę - informuje Mrówka.
Rozładunek zwierząt trwał kilka godzin. Inspektorzy i policjanci ustalają przyczyny i okoliczności zdarzenia.
Autor: mag/i / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: WITD Katowice