Przemysław Major, wiceburmistrz Cieszyna oskarżony o publiczne znieważenie instytucji państwowych, prawomocnie skazany. Sąd rejonowy umorzył sprawę samorządowca na roczną próbę. Po apelacji prokuratury, sąd okręgowy orzekł nawiązki. Ale nie zgodził się, by wskutek wpisu samorządowca u premiera Mateusza Morawieckiego miało dojść do powstania krzywdy. - Nie udowodniono, aby miał on doświadczyć jakiegokolwiek bólu czy cierpień psychicznych w związku z wpisem - zaznaczył sędzia.
Sąd Okręgowy w Bielsku-Białej zmienił w piątek zaskarżony wyrok dla wiceburmistrza Cieszyna Przemysława Majora. Dodatkowo orzekł na rzecz Ministerstwa Obrony Narodowej, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, Straży Granicznej oraz partii Prawo i Sprawiedliwość kwoty po 500 złotych tytułem nawiązki
Nie zmienił natomiast sentencji wyroku w części dotyczącej premiera Mateusza Morawieckiego..
Prokuratura Rejonowa w Żywcu chciała w apelacji, by wysokość nawiązki wynosiła 1000 złotych.
Wyrok jest prawomocny.
Sytuacja na granicy z Białorusią, wpis wiceburmistrza i sprawa w sądzie
Sprawa dotyczy wypowiedzi Przemysława Majora (zezwolił na publikację danych) z października 2021 roku. Na prywatnym koncie w mediach społecznościowym odniósł się do ówczesnej sytuacji na granicy z Białorusią. Oznaczając Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, Ministerstwo Obrony Narodowej, Straż Graniczną, Mateusza Morawieckiego oraz Prawo i Sprawiedliwość, napisał: "Niczym się nie różnicie od nazistów. Niczym!”. Wpis zilustrował fotografiami, które przedstawiały małych więźniów opuszczających niemiecki obóz Auschwitz oraz dzieci stojące za ogrodzeniem placówki Straży Granicznej w Michałowie. Po fali krytyki przeprosił później za swoje słowa.
Z oskarżeniem o znieważenie premiera i pomówienie instytucji państwowych do sądu wystąpili śledczy z prokuratury w Żywcu.
19 grudnia 2022 roku cieszyński sąd rejonowy uznał, że Major znieważył publicznie premiera Mateusza Morawieckiego i pomówił instytucje państwowe. Umorzył jednocześnie sprawę na roczną próbę. Uzasadnił to tym, iż "wina i społeczna szkodliwość czynu nie była znaczna". Istotna była też postawa Majora: nie był karany i przeprosił za słowa.
Sąd: nie udowodniono, by Mateusz Morawiecki miał doświadczyć bólu
- Sąd w Cieszynie warunkowo umorzył postępowanie karne wobec oskarżonego. W przypadku takiego rozstrzygnięcia (…) zachodzi konieczność orzeczenia jednego z obowiązków: naprawienia szkody, zadośćuczynienia lub nawiązki, jeśli doszło do wyrządzenia krzywy lub szkody - mówił w piątek w ustnym uzasadnieniu wyroku apelacyjnego sędzia Wojciech Salamon. Zaznaczył, że niewątpliwie doszło do naruszenia dobra osobistego, jakim jest dobre imię.
Sędzia wyjaśniał, że w przypadku osób fizycznych skutkiem naruszenia dóbr osobistych jest krzywda, rozumiana jako cierpienie, ból, negatywne odczucia fizyczne i psychiczne. - Samo naruszenie dobra osobistego (…) nierodzące cierpień fizycznych lub psychicznych, nie jest uważane za krzywdę. Oznacza to, że nie może rodzić obowiązku odszkodowawczego - mówił.
Podkreślił, że w toku postępowania nie wykazano, by wskutek wpisu Majora u premiera Morawieckiego miało dojść do powstania krzywdy. - Nie udowodniono, aby miał on doświadczyć jakiegokolwiek bólu czy cierpień psychicznych w związku z wpisem. (…) W związku z tym apelacja prokuratora nie zasługiwała na uwzględnienie - zaznaczył sędzia.
Salamon powiedział, że w odniesieniu od osoby prawnej, jak ministerstwa, Straż Graniczna, czy partia, nie można żądać zadośćuczynienia. Instytucja jako taka nie jest zdolna do jakichkolwiek odczuć. - W orzecznictwie przyjmuje się jednak koncepcję dopuszczającą możliwość traktowania jako krzywdy samego naruszenia niektórych dóbr osobistych. To pozwala uznać, że przy naruszeniu podstawowych dóbr z punktu widzenia funkcjonowania osób prawnych, jak dobre imię, wolność działania czy nazwa, zasądzenie na ich rzecz zadośćuczynienia jest dopuszczalne. (…) W związku z tym, że oskarżony naruszył dobro osobiste podmiotów i z uwagi na jego funkcję publiczną, sąd przyznał nawiązki po 500 złotych - powiedział sędzia w ustnym uzasadnieniu wyroku.
Sąd podkreślił, że "nawiązka nie jest karą". - Jest tylko środkiem wychowawczym, który będzie motywował (Majora - red.) do tego, by tego typu aktywności nie podejmował - mówił sędzia.
Obie strony zadowolone z wyroku
Po wyjściu z sali rozpraw Przemysław Major powiedział, że dla niego najważniejsze jest, iż sąd okręgowy podtrzymał decyzję niższej instancji w zakresie warunkowego umorzenia sprawy. - W zakresie nawiązki przyjmuję wyrok do wiadomości. Wystąpię o pisemne uzasadnienie - zapowiedział. Dodał, że decyzję o ewentualnych dalszych krokach - złożenie kasacji - podejmie po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem.
Prokurator Krzysztof Biegun z prokuratury w Żywcu powiedział natomiast: - Jeśli chodzi o wyrok, to jesteśmy zadowoleni. Uzyskaliśmy to, co chcieliśmy.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24