Tylko w TVN24 GO

Nie zaszczepił się? "Bez wynagrodzenia i prawa, by ubiegać się o zasiłek"

Każdego dnia odnotowywano około trzech tysięcy nowych zakażeń. To tak, jakby w 20-krotnie większej Polsce codziennie było 60 tysięcy zachorowań. W październiku Łotwa stanęła na granicy wydolności służby zdrowia, dlatego rząd zdecydował o wprowadzeniu jednych z najbardziej restrykcyjnych obostrzeń w Europie. Restrykcje dotknęły wszystkich – zaszczepionych i tych, którzy jej nie przyjęli. Po 15 listopada gospodarka została otwarta, ale z ograniczeniami. Niezaszczepieni nie mogą przebywać w restauracjach, instytucjach kultury oraz w świątyniach dłużej niż 15 minut. Dodatkowo łotewski parlament przegłosował przepisy, zgodnie z którymi pracodawca będzie mógł zwolnić niezaszczepionego pracownika, gdy ten będzie miał w pracy kontakt z innymi ludźmi. - Po 15 listopada mam obowiązek zawiesić w pełnieniu obowiązków wszystkich tych pracowników, którzy nie rozpoczęli szczepienia na COVID - mówi Krzysztof Szyrszeń, dyrektor polskiej szkoły w Rydze. Jak dodaje, w tym okresie pracownik nie otrzymuje wynagrodzenia, ale też nie ma prawa, by ubiegać się o zasiłek dla bezrobotnych. - Po trzech miesiącach, jeśli pracownik nadal nie będzie w stanie przedstawić certyfikatu szczepienia, to mam obowiązek zwolnienia go z pracy - mówi. Na Łotwę wybrał się reporter TVN24 Mateusz Grzymkowski.