Opinie i wydarzenia
Tusk: problemem konstytucji jest to, że do władzy doszli ludzie, którzy ją gwałcą
W Sejmie w Sali Kolumnowej odbyła się uroczystość z okazji 25-lecia uchwalenia konstytucji RP z 2 kwietnia 1997 roku organizowana przez wicemarszałka Sejmu Piotra Zgorzelskiego i klub Koalicji Polskiej-PSL. Według Zgorzelskiego, 25 rocznica uchwalenia konstytucji "to doskonała okazja do tego, żeby porozmawiać o tym, jak powinno funkcjonować demokratyczne państwo prawa, jak zachować praworządność, jaki dorobek konstytucyjny mamy, i w którym kierunku powinny toczyć się zmiany nad ustawą zasadniczą". Po uroczystym otwarciu obchodów odbyła się debata liderów partii opozycyjnych: prezesa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza, szefa PO Donalda Tuska, lidera Polski 2050 Szymona Hołowni oraz współprzewodniczących Nowej Lewicy Włodzimierza Czarzastego i Roberta Biedronia.
Lider PO podkreślił podczas debaty, "że konstytucja jest tyle warta, ile warte są zobowiązania polityków władzy, ludzi do jej przestrzegania". Zdaniem lidera PSL fundamentem lepszej Polski, po kolejnych wyborach, będzie to, "jak ci, którzy siedzą na tej sali, będą mieli wpływ na sprawowanie władzy". Lider Polski 2050 podkreślił, że to, co zobaczyliśmy zwłaszcza w ostatnich latach, pokazuje, że konstytucja RP, mając w zasadzie wszystkie przymioty, które od niej oczekiwalibyśmy, nie ma "zamontowanego wewnątrz siebie ogrodzenia i to jest jej największa wada". Według współprzewodniczącego Nowej Lewicy Włodzimierza Czarzastego cztery rzeczy wydarzyły się w naszym kraju w ostatnich latach, przy których konstytucja się sprawdziła: "to jest katastrofa smoleńska, to jest Białoruś, to jest Ukraina i to jest covid". Zdaniem drugiego współprzewodniczącego Nowej Lewicy, europosła Roberta Biedronia, porażką polskiej demokracji jest to, że przez te wszystkie lata nie potrafiono doprowadzić do tego, żeby kobiety były "równoprawnymi obywatelkami Rzeczypospolitej". Na koniec liderzy partii opozycyjnych podpisali deklarację 25-lecia Konstytucji RP.