Monika Olejnik. Otwarcie
Maria Dębska: mam takie momenty, że fałsz doprowadza mnie do szału
Idąc na studia, czułam pewną niewygodę i dużą odpowiedzialność. Zadałam sobie pytanie: czy chcę robić to przez całe życie? Ta odpowiedź nie była dla mnie prosta, ponieważ grałam na fortepianie od 7. roku życia. Pojawił się moment, kiedy ta samotność zaczęła mnie wykańczać - powiedziała w programie "Monika Olejnik. Otwarcie" w TVN24 GO aktorka Maria Dębska. Wyznała, że przez przypadek poszła do szkoły teatralnej ze znajomymi i, mimo że nie miała wiedzy o teatrze, stając przed komisją egzaminacyjną, poczuła wolność i spokój. - Jak dostałam się do filmówki, to płakałam przez kilka dobrych dni, bo nie wiedziałam, co mam zrobić. Wzięłam urlop na akademii muzycznej, bo uznałam, że może jeszcze wrócę, ale już nie wróciłam. To był długi i trudny proces pełen łez - wspominała. W rozmowie z Moniką Olejnik mówiła, że dużo trudniej gra się sceny kameralne, intymne, bądź w towarzystwie widza, niż te rozbierane. - To jest duży środek rozebrać się przed kamerą i uważam, że nie ma co tego nadużywać, ale ja podchodzę do swojego ciała jak do narzędzia. Wtłacza nam się to w szkole, ale ja też w to wierzę. Zawsze zadaję pytanie o powód - kontynuowała. Przyznała, że ma momenty w życiu, kiedy fałsz doprowadza ją do szału. - Zasmuca mnie to, jak wszystko musi być idealne i wspaniałe, jak mamy być zachwyceni sobą. (...) Cały czas jestem w terapii, pojawiam się na niej częściej lub rzadziej, ale decyzję podjęłam już dawno temu, że pracując na emocjach, uważam, że jest to higiena mojej pracy - dodała.
W części #MonikaKsiążkiMuzyka Monika Olejnik poleciła książkę autorstwa Margaret Buber Neumann "Milena ukochana Kafki". Maria Dębska zarekomendowała książkę autorstwa François Truffaut "Hitchcock/Truffaut". Natomiast w #TalentAktywność to #przyszłość gościem był twórca NAFO Kamil Dyszewski. Przyjrzeliśmy się także wystawie, która powstała z okazji 120. rocznicy wydania "Nocy listopadowej" Stanisława Wyspiańskiego.