Fakty po Faktach

Leszek Miller, Kamil Barczyk, dr hab. n. med. Mariusz Gujski

Białoruś przekracza kolejne granice: łamanie praw człowieka, znęcanie się nad więźniami politycznymi, a teraz porwania samolotów - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 były premier, obecnie europoseł Leszek Miller. Odniósł się w ten sposób do przymusowego lądowania samolotu w Mińsku. Jednym z pasażerów był opozycyjny aktywista i bloger na emigracji Raman Pratasiewicz, który został zatrzymany w stolicy Białorusi. Były premier pytał, "gdzie jest ten wszechmocny wicepremier do spraw bezpieczeństwa" Jarosław Kaczyński. - I czy prezydent Andrzej Duda ma coś do powiedzenia w tej sprawie? Z tego, co słyszę w sprawie samolotu premier Mateusz Morawiecki zwrócił się do Unii Europejskiej - mówił. Zdaniem Leszka Millera, Łukaszenka "pewnie się trochę obawia" ewentualnych kolejnych sankcji ze strony Unii Europejskiej, "ale bez przesady". - Tym bardziej, że Unia Europejska nie wstawiła na listę sankcji samego prezydenta Łukaszenki. Szkoda, że tak się stało - dodał. Europoseł odniósł się również do programu, który przedstawiły w niedzielę posłanki Lewicy - "recepta na Polskę".

 

W drugiej części programu goście Kamil Barczyk, dyrektor szpitala w Bolesławcu oraz dr hab. n. med. Mariusz Gujski, kierownik Zakładu Zdrowia Publicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego rozmawiali o skali pandemii w Polsce i zawieszeniu działalności szpitala na Stadionie Narodowym. - Nie sądzę, żeby obecnie zamknięcie szpitali tymczasowych świadczyło o tym, że my już wygraliśmy z pandemią. Ja niestety spodziewam się i przykro mi to powiedzieć, że z tą pandemią jeszcze się nie pożegnamy, jeszcze na jesieni wróci zwiększony poziom zachorowań - ocenił dr Gujski. Kamil Barczyk mówił, jak wygląda sytuacja w jego szpitalu. - Spadek trzeciej fali jest bardzo pozytywny, skokowy, z dnia na dzień setki osób w skali ogólnopolskiej, ale dziesiątki osób w skali województwa. Dzień po dniu zamyka się kolejny oddział covidowy w regionie. To jest naprawdę coś wspaniałego, bo wtedy przywracane są normalne oddziały, więc pacjenci niezakażeni koronawirusem mogą powracać do leczenia stacjonarnego. W Bolesławcu w chwili obecnej mamy 120 pacjentów. W maksymalnym momencie mieliśmy ich 170, aczkolwiek o 50 procent spadła liczba pacjentów pod respiratorami, jest ich w tej chwili około 20 - powiedział.