Fakty po Faktach
Gabriela Morawska-Stanecka, Stanisław Karczewski, Magdalena Biejat
Sejm przyjął uchwałę w sprawie usunięcia skutków kryzysu konstytucyjnego lat 2015-2023 w kontekście działalności Trybunału Konstytucyjnego. Chwilę później przy mównicy pojawiła się Julia Przyłębska, która zaczęła tłumaczyć posłom procedury związane z powołaniem tzw. sędziów dublerów. Stwierdziła, że Sejm nie powinien recenzować TK. W programie "Fakty po Faktach" w TVN24 senatorka z Koalicji Obywatelskiej Gabriela Morawska-Stanecka podkreśliła, że przez ostatnie cztery lata Przyłębska ani razu nie była w Senacie w celu złożenia sprawozdania z działalności Trybunału. - Dziwię się, że dzisiaj przyszła, no ale tak - pali się grunt pod nogami, ubrał się diabeł w sutannę i ogonem nam przedzwonił. Jak słyszę panią Przyłębską wykrzykującą z mównicy sejmowej o trójpodziale władzy, konstytucji, poszanowaniu prawa, to sobie myślę, gdzie pani Julia była przez ostatnie lata - dodała rozmówczyni Piotra Kraśki. Senator Prawa i Sprawiedliwości Stanisław Karczewski przyznał, że nie wszystko było idealne w TK i sam bywał oburzony, że sędziowie nie zbierali się w pełnym składzie, choć dostawali za to wynagrodzenie. Podkreślił jednak, że dla niego Julia Przyłębska mimo wątpliwości środowiska prawniczego i politycznego, wciąż jest prezesem Trybunału.
W dalszej części programu posłanka Nowej Lewicy Magdalena Biejat komentowała między innymi decyzję marszałka Hołowni, by prace nad projektami ustaw w sprawie aborcji odroczyć do 11 kwietnia. - Zróbmy wysłuchanie publiczne, przecież marszałek Hołownia tyle razy mówił, że chce słuchać ludzi. Możemy zaprosić środowiska kobiece, kobiety, które to dotyczy i wysłuchać ich. (...) Myślę, że to dobrze by nam wszystkim zrobiło, gdyby tę debatę odbyć. Ja tej debaty chcę, jesteśmy na nią gotowi, tego chcą kobiety i mężczyźni - wskazała.