Fakty po Faktach

Włodzimierz Cimoszewicz, Julia Maciocha, Yga Kostrzewa

W piątek Sejm przyjął zgłoszoną przez prezydenta nowelizację ustawy o komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo Polski zwaną "lex Tusk". Jednocześnie Andrzej Duda skierował do Trybunału Konstytucyjnego, w trybie kontroli następczej, wniosek o zbadanie zgodności z konstytucją niektórych przepisów ustawy. Gość "Faktów po Faktach" Włodzimierz Cimoszewicz przyznał, że trudno mu zrozumieć tę sytuację. - Formalnie prezydent może skierować ustawę do Trybunału Konstytucyjnego po jej podpisaniu, ale tutaj raczej chodzi o takie sytuacje, kiedy prezydent kieruje do Trybunału ustawę uchwaloną dawno, podpisaną przez swojego poprzednika, jeśli ma wątpliwości co do jej konstytucyjności. Trudno jest zrozumieć zachowanie prezydenta, który sam podpisuje i równocześnie odsyła do Trybunału - stwierdził wicepremier. Przypomniał, że Andrzej Duda wysyłając ustawę do Trybunału musiał uzasadnić swoje wątpliwości, co oznacza, że miał wątpliwości co do jej konstytucyjności już na etapie jej podpisywania. Cimoszewicz ocenił, że nowelizacja "lex Tusk" powstała po "wtórnej refleksji wywołanej zapewne krytyką napływającą także ze świata". Zdaniem byłego premiera, zmiany przegłosowane przez Sejm nie zmieniają "charakteru tego organu". - To jest pseudosąd. To jest instytucja, która ma służyć po prostu szkalowaniu przeciwników politycznych w okresie przedwyborczym - mówił Cimoszewicz. Zwrócił uwagę na zapis, w którym zapewnia się bezkarność członkom komisji. - Co to oznacza? Ano twórcy zakładają, że członkowie będą łamali prawo. Mamy do czynienia z czymś, co zostało stworzone z pełną świadomością, że będzie działało bezprawnie - powiedział eurodeputowany. Cimoszewicz pytany o to, czy stawi się na przesłuchanie przed komisją, jeśli zostanie zaproszony, powiedział, że chyba tak. - Tylko i wyłącznie po to, by powiedzieć tejże komisji, że łamie prawo, że jest to instytucja całkowicie bezprawna, niekonstytucyjna i wyrazić swoją pogardę jako obywatel państwa, które kiedyś było praworządne, a za władzy PiS przestaje być.

 

W drugiej części "Faktów po Faktach" Julia Maciocha z Fundacji Wolontariat Równości i Yga Kostrzewa ze Stowarzyszenia Lambda mówiły o prawach osób LGBT+.