Czarno na białym
"Usłyszałam, że za głośno jęczę". 19-letnia Mola mówi o tym, co się wydarzyło
Mola ma 19 lat. Na początku grudnia brała udział w proteście przed komisariatem w Warszawie. Została zatrzymana, i choć nie stawiała oporu, potraktowano ją niezwykle brutalnie. Policjant złamał jej rękę w kilku miejscach. Na pomoc czekała ponad pół godziny, po czym wylegitymowano ją i wyrzucono z radiowozu. - Usłyszałam, że za głośno jęczę, więc zarzucono mi tylko zakłócanie ciszy nocnej - mówi w rozmowie z reporterem "Czarno na białym" Arkadiuszem Wierzukiem. Mola przyznała, że po tym, co przeżyła, chce jak najszybciej wyjechać z Polski. Rozmowa tylko u nas.
Po wydarzeniach z udziałem Moli warszawska prokuratura wszczęła postępowanie ws. przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy. Rzecznik Komendy Głównej Policji nie chciał z nami rozmawiać o szczegółach tej sprawy do jej zakończenia i odesłał do wcześniejszych wyjaśnień Komendy Stołecznej Policji.
- W tym przypadku stawiała opór, łapała się innych osób, uniemożliwiała działania policjantom. Policjanci podjęli interwencję, użyli środków przymusu bezpośredniego w postaci siły fizycznej - mówił 10 grudnia ub.r. Sylwester Marczak, rzecznik KSP.