Czarno na białym
Żelazny człowiek
Gdy ubiegał się o prezydenturę, niewielu traktowało go poważnie. Tuż przed wybuchem wojny popierało go niewiele ponad 20 procent społeczeństwa. Dziś jest człowiekiem, który jednoczy swój naród, i na którego z podziwem patrzy cały świat. Wołodymyr Zełenski w ekspresowym tempie i w ekstremalnych warunkach z aktora stał się mężem stanu. "Nie jestem politykiem" - mówił w cztery lata temu w kampanii wyborczej i choć teraz prowadzi wojnę i negocjuje z najpotężniejszymi przywódcami, robi wszystko, by pozostać wiernym tej deklaracji. Codzienne opowiada swoim rodakom, co dzieje się na froncie. Zachodnim politykom wprost i bez owijania w bawełnę mówi czego potrzebuje i o co ma pretensję. Potrafi też wymieniać dowódców i zwalniać ministrów, gdy łamią prawo lub tracą jego zaufanie. Jego przyjaciele nazywają go "żelaznym człowiekiem" i w rozmowach z Małgorzatą Prochal zdradzają, co sprawiło, że sprostał wyzwaniu, które postawiła przed nim historia.