Czarno na białym
"Operacja Ziobry". Wydanie specjalne
W specjalnym wydaniu programu "Czarno na białym" w TVN24 goście Juliusza Kaszyńskiego dyskutowali o reportażu Marty Gordziewicz "Operacja Ziobry", który obnażył działania Zbigniewa Ziobry w jego prywatnej sprawie. Chodzi o proces oskarżonych przez rodzinę Ziobrów o błędy medyczne lekarzy, którzy leczyli zmarłego w 2006 roku Jerzego Ziobrę - ojca obecnego ministra sprawiedliwości. Zmiany w prawie, włączenie się do prywatnego procesu prokuratury, przeszukiwania domów lekarzy, którzy byli biegłymi, a także postępowanie karne dotyczące decyzji podjętej przez orzekającą w procesie sędzie Pilarczyk - to arsenał użyty przez Zbigniewa Ziobrę, by uzyskać korzystny dla siebie wyrok. Takie postępowanie polityka każe postawić pytanie, co dla obozu władzy i dla niego samego oznacza praworządność i jakie są tego konsekwencje dla nas? - Pojawia się ostrzeżenie dla mnie: "niech pani na siebie uważa, bo może panią również dotknąć zemsta" - mówiła autorka reportażu Marta Gordziewicz. Wspomniała, że część osób, do których dotarła i które związane są ze sprawą, nie chciało wystąpić przed kamerą ze strachu przed zemstą ministra sprawiedliwości. - Myślę, że Zbigniew Ziobro jest osobą bardzo pamiętliwą i mściwą - dodała Renata Grochal, autorka książki "Zbigniew Ziobro. Prawdziwe Oblicze". Przytoczyła sytuację, gdy Ziobro oskarżył jednego ze swoich kolegów z czasów studenckich o stosowanie wobec niego gróźb i próby wymuszenia pieniędzy. - Okazało się, że ten człowiek miał dziesięcioletni koszmar postępowania prokuratorskiego i na koniec został uniewinniony, ale wtedy prokuratura zainteresowała się jego biznesem i też oczywiście nie znaleziono tam żadnych nieprawidłowości. Zbigniew Ziobro realizował swoją prywatną wendettę - powiedziała Grochal. Zdaniem Krzysztofa Parchimowicza ze Stowarzyszenie Prokuratorów Lex Super Omnia minister Ziobro ma za dużą władzę i wypowiedział wojnę niezależnym sędziom i prokuratorom. - Ogrom tej władzy jest tak duży, że przychylność prokuratura generalnego i ministra sprawiedliwości może sędziego bądź prokuratura wywindować na same szczyty zawodowej drabiny, natomiast brak przychylności może strącić do piekła - mówił Parchimowicz. Sędzia Maciej Czajka stwierdził, że sędziowie są "traktowani jak pionki przez ministra Ziobrę i jego nominatów".
ZOBACZ TEŻ: