Czarno na białym
"Nie zapraszałam ich do domu. Sami weszli"
TYLKO W TVN24 GO | Wszystkie nasze prywatne sprawy były prześwietlone, inwigilowane - mówi Dorota Brejza, prawniczka i żona senatora Krzysztofa Brejzy. To komentarz do informacji, iż telefon jej męża był w 2019 roku podsłuchiwany przez polskie służby z wykorzystaniem systemu Pegasus. Informacje podała agencja Associated Press, powołując się na analizę Citizen Lab z University of Toronto. W rozmowie z reporterem "Czarno na białym" Piotrem Świerczkiem Dorota Brejza przyznaje, że już trzy lata temu podejrzewała, że jej mąż padł ofiarą inwigilacji. Informacje z jego telefonu w zmanipulowanej formie pojawiły się wówczas w TVP. - Pozamieniano nadawców z odbiorcami. Mojemu mężowi przypisano słowa, których nigdy nie powiedział. Kompilowano różne SMS-y kierowane do różnych osób w różnym czasie, tworząc jeden, aferalny kontekst i to wszystko opublikowano. Tych materiałów było kilkaset – wspomina. Dorota Brejza zwraca uwagę, że wydarzenia te miały miejsce w czasie, gdy jej mąż pełnił funkcję szefa sztabu wyborczego PO. - Nie mam wątpliwości, że ta inwigilacja miała wpływ na wynik wyborów - mówi Dorota Brejza i przekonuje, że kwestia nielegalnego podsłuchiwania i manipulowania zdobytymi w ten sposób treściami to nie jedyne przestępstwa, jakich w sprawie jej męża dopuściły się służby.
W TVN24 GO dostepny jest również reportaż Piotra Świerczka o inwigilacji senatora Krzysztofa Brejzy pt. "Zhakowany" oraz rozmowa Marcina Masewicza z tajską aktywistką, inwigilowaną systemem Pegasus.