Bez polityki

"Mieliśmy takie wyrzuty, że my tu rozśmieszamy, a tam giną ludzie"

Kobiety w jej rodzinie zawsze dominowały, dlatego też postacie, w które wciela się na scenie, są dominujące, choć, jak przyznaje, w dzieciństwie wcale nie była przebojowa. Aktorka kabaretowa Joanna Kołaczkowska w rozmowie z Piotrem Jaconiem mówi o trudach dorastania w cieniu śmierci ojca, początkach kariery artystycznej oraz robieniu kabaretu w czasach pandemii i wojny. - To był bardzo wrażliwy moment. Mieliśmy takie wyrzuty, że my tu rozśmieszamy, a tam giną ludzie. Po jakimś czasie wszystko się złagodziło i zaczęliśmy to rozumieć. Człowiek musi mieć to wszystko zbilansowane i widzimy po widzach, że oni naprawdę potrzebują się śmiać - mówi o występach w pierwszych dniach konfliktu w Ukrainie. Opowiada też o terapii, którą przechodzi. - Miałam regularne ataki paniki i nie rozumiałam - przyznaje i podkreśla, że dopiero niedawno zrozumiała, jak mocno dotknęło ją odejście ojca. - Jeszcze nie do końca się z tym uporałam. Niesamowite, ile rzeczy człowiek nie wie o sobie i jest w stanie się dowiedzieć - mówi artystka.

12.06.2022
Długość: 42 min