Bez polityki
"Stchórzyłeś? Nie. To jest zimna kalkulacja". Adam Kszczot o rezygnacji z igrzysk
Adam Kszczot ma na swoim koncie wiele sukcesów. Ma siłę, moc i wolę walki. Jeszcze do niedawna był też plan, by biec po złoty medal Igrzysk Olimpijskich w Tokio. Postanowił jednak zostać w Polsce. Choć decyzja była trudna, dziś jej nie żałuje, bo - jak przyznaje - zawsze wygrywa w którymś obszarze życia. - To jest zimna kalkulacja. Nie chciałem jechać na igrzyska na wycieczkę, bo byłby to start poniżej moich oczekiwań - mówi w programie "Bez polityki" w TVN24 GO Adam Kszczot. Uważa, że jego postawa powinna być dobrą lekcją dla innych, bo pokazuje, że życie wygląda inaczej niż to kreowane w mediach społecznościowych i "nawet będąc człowiekiem zrobionym z tytanu, takie sytuacje mogą ci się przytrafić". W rozmowie z Piotrem Jaconiem 31-letni mistrz w biegu na 800 metrów opowiada o własnym sposobie na sukces, momencie, w którym wszystko się zaczęło i o tym, że nie zawsze wierzył w siebie. Dziś twierdzi, że warto być silnym wewnętrznie. Czy bywa słaby? - Bywam, kiedy jestem zbyt analityczny, a trzeba żyć tu i teraz - oznajmia. Srebrny medalista mistrzostw świata w biegu na 800 metrów z Pekinu (2015) i Londynu (2017), trzykrotny mistrz Europy oraz multimedalista mistrzostw świata i Starego Kontynentu w hali wychowywał się w niewielkiej wsi w województwie łódzkim. - Mam ogromną radość, jak usiądę sobie u rodziców, piję kawę, patrzę na to samo pole, na które patrzyłem przez 15 lat, i czuję spokój - przyznaje Adam Kszczot. – Wiesz czego nauczyła mnie wieś? Że jak zasiejesz wiosną, zbierzesz późnym latem lub jesienią. To uczy cię cierpliwości. Nie kwestionujesz tego, że jest potrzebny czas na włożoną pracę i zebranie plonów. I tego, że przychodzą różne kataklizmy i zbierzesz ich połowę. To też się zdarza - mówi Piotrowi Jaconiowi.