Nastoletnie dziewczyny pomogły rannej w Jaworznie. Wszczęły alarm i zorganizowały pomoc, gdy zawiedli dorośli. Kierowca autobusu początkowo nie zauważył, co się stało, gdy przytrzasnął drzwiami wychodzącą pasażerkę. Starszą kobietę, potłuczoną i we krwi, zabrało w końcu pogotowie.
Niejednokrotnie narzekamy, że nastolatki nie odrywają oczu od telefonu, że żyją w wirtualnej rzeczywistości. Jednak w piątek w Jaworznie, gdy naprawdę trzeba było pomóc, uczennice zachowały się wzorowo.
- To było okropne, że jakby ludzie się tylko popatrzyli do tyłu, niektórzy się tylko zaczęli śmiać i po prostu my jako jedyne wybiegłyśmy z tego autobusu - opowiada Amelia Duc, uczennica VI klasy Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego im. Jana Pawła II w Jaworznie.
Jeszcze zanim to się stało, 13-letnia Amelia i 12-letnia Maja rozmawiały ze starszą kobietą. - W autobusie normalnie pytałam ją, jak tam jej dzień mija i tak dalej, mówiła, że bardzo dobrze i zaraz będzie wysiadała - mówi Amelia Duc.
Kiedy starsza pani wysiadała, doszło do incydentu. - Kobieta opuszczała autobus. W tym momencie kierowca zamknął drzwi, przytrzaskując rękę kobiecie - przekazuje podkom. Artur Szymik z Komendy Miejskiej Policji w Jaworznie.
78-latka była prawie na zewnątrz. - Przytrzasnęło jej rękę, zaczęłyśmy krzyczeć na cały autobus, żeby otworzyć i zaczęłyśmy kopać w drzwi. On jeszcze dalej jechał i jeszcze bardziej zaczęłyśmy krzyczeć - mówi Amelia Duc.
Po przejechaniu kolejnych metrów kierowca zatrzymał się, otworzył drzwi, myśląc, że przyjaciółki chcą wyjść, bo wsiadły do nieodpowiedniego autobusu, po czym pojechał dalej. Dopiero po interwencji innego pasażera zatrzymał się ponownie i podszedł do pokrzywdzonej kobiety.
- Kierowca, oczywiście, ma obowiązek upewnić się, że wszyscy pasażerowie, którzy chcą wejść do pojazdu lub opuścić pojazd, dokończyli tą czynność - wskazuje Adrian Słupski z Działu Organizacji i Kontroli Przewozów PKM Jaworzno.
Kobieta uderzyła głową o krawężnik
- On tłumaczył, że po prostu nie zauważył tej kobiety, skupił się na lewym lusterku, wyjeżdżając z zatoki - mówi podkom. Artur Szymik z Komendy Miejskiej Policji w Jaworznie.
Amelia i Maja skupiały się na tym, co działo się po drugiej stronie autobusu. - Już zjechała jej ręka, uderzyła o krawężnik, całą głowę miała rozwaloną, rękę właśnie wykręconą tak delikatnie i całą siną, i spuchniętą - mówi Maja Szewczyk, uczennica IV klasy Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego im. Jana Pawła II w Jaworznie.
Po wyjściu z autobusu nastolatki zadzwoniły na numer alarmowy 112. W pobliżu znaleźli się ludzie, którzy pomogli im położyć kobietę na ławce na przystanku.
- Na początku była przytomna, ale później w związku z tym, że odczuwała dosyć duży ból ręki, niestety, zaczęła troszkę tracić przytomność, miała też pokrwawioną głowę, którą opatrywaliśmy aż do przyjazdu karetki pogotowia - mówi Tomasz Sędor, radny Jaworzna, świadek zdarzenia.
- Stwierdzono uraz ramienia, obręczy barkowej, uraz łuku brwiowego. Nie były to objawy wskazujące na bezpośredni stan zagrożenia życia - informuje Klaudiusz Nadolny z Rejonowego Pogotowia Ratunkowego w Sosnowcu.
Prokuratura bada sprawę
Ranna trafiła do szpitala w Jaworznie. - Nie byłam zaskoczona, ponieważ znam te dziewczyny, jestem niezmiernie dumna - komentuje Anna Ozga, dyrektorka Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego im. Jana Pawła II w Jaworznie.
Amelia i Maja udowodniły, że nauka przekazywana im w domu i w szkole nie poszła w las. - Wystraszyłyśmy się o tę panią, że coś jej się bardziej stało lub coś takiego - mówi Maja Szewczyk.
- Kierowcy autobusu zostało zatrzymane prawo jazdy i obecnie toczy się postepowanie przygotowawcze pod nadzorem prokuratury - informuje podkom. Artur Szymik.
Za spowodowanie wypadku w ruchu drogowym 56-letniemu mężczyźnie narodowości polskiej grozi do trzech lat więzienia. W PKM Jaworzno pracuje od kilku lat. W momencie wypadku był trzeźwy.
Źródło: Fakty po Południu TVN24