Budowa ruszyła. Pośrodku mokradeł, z dala od jakiejkolwiek cywilizacji, powstaje ośrodek dla migrantów, który przez samego pomysłodawcę został nazwany "Aligatorowym Alcatraz". Każda ciężarówka budowy witana jest przez tych, którzy na budowę ośrodka się nie godzą.
- Wykorzystują świętą ziemię w tak złowrogim i nikczemnym celu. To nie jest w porządku pod każdym możliwym względem - powiedział Giancarlo Castellanos, uczestnik protestu.
Ramię w ramię protestują ekolodzy, obrońcy praw człowieka i rdzenni mieszkańcy tych terenów. Dla nich wszystkich "Aligatorowe Alcatraz" oznacza pogwałcenie wartości, w które wierzą.
- To jakiś straszny pomysł. Nie możemy tego zaakceptować. Mam nadzieję, że pójdziemy za przykładem tych rdzennych mieszkańców i będziemy błogosławić oraz chronić tę ziemię. Musimy także chronić ludzi, bo przede wszystkim żaden człowiek nie jest nielegalny - powiedziała Robin Hansen, mieszkanka Florydy.
Administracja Donalda Trumpa migrantów nazywa nielegalnymi obcymi i na Florydzie mają trafić do ośrodka umieszczonego w samym sercu Parku Narodowego Everglades. Dookoła są tylko rozlewiska, aligatory, krokodyle i pytony, które w zamyśle twórców będą świetnymi strażnikami.
- Nazywam to Aligatorowym Alcatraz. Ten obszar o powierzchni 40 mil kwadratowych jest całkowicie otoczony przez park narodowy. To wydajna i niedroga okazja, żeby zbudować tymczasowy ośrodek zatrzymań, ponieważ nie trzeba zbyt wiele inwestować. Jeśli ktoś ucieknie, nie czeka na niego nic poza aligatorami i pytonami. Nie ma dokąd zbiec, nie ma gdzie się ukryć - twierdzi w nagraniu promocyjnym James Uthmeier, prokurator generalny Florydy.
Mieszkańcy protestują przeciwko "Aligatorowemu Alcatraz"
Inicjatywa i retoryka powiązanego z republikanami prokuratora generalnego Florydy musiała spodobać się w Waszyngtonie, bo Departament Bezpieczeństwa Krajowego w mediach społecznościowych opublikował grafikę przedstawiającą aligatory z czapkami ICE (urzędu ds. imigracji i ceł - przyp. red.). Lokalni politycy wskazują jednak na zagrożenia, jakie niesie ta inwestycja.
- Wyraziliśmy obawy dotyczące tej lokalizacji. Jest to obszar, w który zainwestowaliśmy jako naród miliardy dolarów w celu ochrony środowiska naturalnego oraz zabezpieczenia rezerw wody - skomentowała burmistrzyni hrabstwa Miami-Dade Daniella Levine Cava.
- Podatnicy, przy współpracy obu partii, zainwestowali w Everglades, żeby woda była tu znów czysta. My, mieszkańcy południowej Florydy, jesteśmy zależni od tego ekosystemu - powiedział mieszkaniec Jose Javier Rodriguez.
Sama działka, na której powstaje ośrodek, jest jednak wyłączona spod ochrony parku narodowego, bo wcześniej był tam kompleks wojskowy. Opuszczona infrastruktura ma być teraz na nowo wykorzystana, pas startowy ma posłużyć do organizowania lotów deportacyjnych.
- Od tego obszaru zależy nasze życie. Budowa tego ośrodka wszystko zakłóci, od A do Z, od losu mrówek, aż po nasz los - stwierdziła Karen Billie, mieszkanka Florydy.
Zgodnie z założeniami "Aligatorowe Alcatraz" ma pomieścić nawet tysiąc migrantów i może zacząć działać już za miesiąc.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: CRISTOBAL HERRERA-ULASHKEVICH/PAP/EPA