Choć minął niemal miesiąc od wygranej w loterii Mega Millions, zwycięzca trzeciej największej wygranej w historii USA nie zgłosił się po odbiór gigantycznej sumy 1,34 miliarda dolarów. Jak podaje "Guardian", pojedynczy zwycięski los został zakupiony na stacji benzynowej w Des Plaines. To położone pod Chicago miasto, znane jest jako jedno z najbardziej polskich miejsc w USA.
W piątek 29 lipca w loterii Mega Millions w USA wylosowano liczby: 13, 36, 45, 57, 67 i dodatkową, tzw. Mega Ball 14. Identyczne znalazły się tylko na jednym losie, sprzedanym na stacji benzynowej w Des Plaines w stanie Illinois. Wygrana ok. 1 337 000 000 dolarów, czyli 6,35 miliarda złotych (!) to trzecia najwyższa wygrana w amerykańskiej loterii.
Zgodnie z zasadami, jeśli zwycięzca zdecyduje się na jednorazową wypłatę, dostanie 780,5 miliona, może też odbierać wygraną przez 30 lat, w równych ratach.
Nie zgłosił się po wygraną w loterii
Tymczasem jak informują media w USA, zwycięzca ciągle się nie ujawnił. "W przypadku nagrody tej wielkości nie jest niczym niezwykłym, że zwycięzca potrzebuje trochę czasu na odbiór" - tłumaczył tydzień po wygranej cytowany przez "Ne York Post" Harold Mays, dyrektor loterii w stanie Illinois. Jednak mijają kolejne tygodnie, a nadal się nie zgłasza. Według portalu, wprawdzie na odebranie pieniędzy jest rok, ale tylko przez 60 dni od losowania można określić, czy chce się odebrać pieniądze w gotówce czy ratach.
Des Plaines to 60-tysięczne miasto, położone tuż przy chicagowskim lotnisku O'Hare. Stanowi właściwie przedmieścia Chicago. Od wielu lat przyciąga Polaków, którzy często się tu osiedlają i zakładają swoje biznesy. Chicagowski "Dziennik Związkowy" podawał kilka lat temu, że ponad 5 proc. całej populacji Des Plaines stanowią nasi rodacy. W niektórych okolicach miasta mogą stanowić nawet 30 proc. mieszkańców.
ZOBACZ TEŻ: Hiszpania. Matka pięciorga dzieci żebrała na ulicy, wygrała ponad milion euro na loterii
Źródło: Guardian, New York Times, CBS
Źródło zdjęcia głównego: Ringo Chiu / Shutterstock