Wulwodynia jest niezwykle trudną do zdiagnozowania chorobą. Towarzyszący jej ból miejsc intymnych i dyskomfort może utrzymywać się nawet latami i utrudniać kobietom wykonywanie codziennych czynności. Przyczyny choroby nie są znane. Czym jest wulwodynia?
Wulwodynia to przewlekła choroba, która objawia się bólem, świądem, pieczeniem i nadwrażliwością sromu, krocza i odbytu. Nie towarzyszą jej widoczne zmiany na skórze, nieznane są też jej przyczyny. Ból może trwać miesiącami, a nawet latami, a pacjentki bardzo długo czekają na diagnozę.
Wulwodynia - co to za choroba?
Duży ból i dyskomfort przy wulwodynii sprawia, że kobiety nie są w stanie siedzieć, skrzyżować nóg, jeździć na rowerze czy uprawiać seksu. Ból może pojawiać się w określonych sytuacjach albo być stały, niezwiązany z czynnikami zewnętrznymi. Pacjentki zmagające się z tą chorobą trafiają do różnych specjalistów - ginekologa, dermatologa, neurologa - bo choroba znajduje się na granicy różnych specjalizacji, i najczęściej leczone są pod kątem zapalenia pochwy i sromu.
- W medycynie istnieje kartezjański schemat myślenia: jak dolegliwości w zakresie sromu, to przyczyną są zmiany na sromie. Zarówno nauka oparta na dowodach, jak i własne doświadczenie każe zmienić podejście (…). Ból nie musi być potwierdzony zmianami w obszarze sromu czy pochwy - tłumaczy w rozmowie z PAP ginekolog i seksuolog dr n. med. Ewa Baszak-Radomańska.
Międzynarodowe Towarzystwo Badań nad Chorobami Pochwy i Sromu (ISSVD) wskazuje, że wulwodynię należy zdiagnozować, gdy ból miejsc intymnych utrzymuje się dłużej niż trzy miesiące, a lekarze wykluczyli inne jego przyczyny.
Wiele z kobiet zmagających się z objawami wulwodynii trafia też do psychiatry. - Ludzie funkcjonujący z bólem przewlekłym nie mają dobrego nastroju. Brak rozpoznania i niepowodzenie dotychczasowego leczenia powodują nasilony lęk. I odwrotnie: depresja, lęk, przewlekłe zmęczenie, bezsenność, przewlekły stres sprawiają, że ból staje się bólem przewlekłym - podkreśla dr Baszak-Radomańska. Ekspertka zauważa, że kobiety nierzadko spotykają się też z lekceważącym i deprecjonującym podejściem ze strony pracowników medycznych.
Przyczyny wulwodynii
Wulwodynia dotyka nawet 16 proc. kobiet na całym świecie. Najczęściej są to pacjentki w wieku 27-34 lat. Niekiedy doskwiera nawet kilkuletnim dziewczynkom oraz kobietom po menopauzie. Przyczyna wulwodynii nie jest jednak znana. Według badaczy choroba może mieć podłoże genetyczne, wynikać z uszkodzenia nerwów, nadmiernej gęstości zakończeń nerwowych, wywołujących nadwrażliwość skóry czy przeszłych infekcji pochwy.
Dr Baszak-Radomańska wskazuje, że u większości kobiet z wulwodynią występuje także dysfunkcja mięśni dna miednicy pod postacią nadmiernego napięcia, co może stanowić przyczynę dolegliwości z przepony miednicy, występujących najczęściej pod postacią częstomoczu, nawracających infekcji pęcherza, dolegliwości ze strony odbytu czy objawów ze spektrum jelita drażliwego.
- Tylko połowa kobiet z bólem sromu poszukuje pomocy medycznej. Spośród kobiet, które zgłaszają się do lekarza w USA, połowa z nich potrzebuje od 2 do 5 lat, aby lekarz rozpoznał wulwodynię. Nie lepiej jest w Europie, gdzie 10-25 proc. kobiet uzyskuje prawidłową diagnozę na wizycie u jednego ginekologa. Tylko co piąty ginekolog zna chorobę i podejmuje właściwe postępowanie - mówi dr Baszak-Radomańska.
ZOBACZ TEŻ: O wulwodynii w DDTVN opowiadał dr. n. med. Tomasz Basta, ginekolog plastyk, uroginekolog
Źródło: PAP, Dzień Dobry TVN
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock