Tanesha Walker poddała się zabiegowi odsysania tłuszczu i podnoszenia pośladków w klinice w Miami. Po wypisie miała dochodzić do siebie w specjalnym ośrodku, ale w międzyczasie zmarła. Przedstawiciele kliniki i ośrodka udzielają sprzecznych informacji w tej sprawie. Rodzina zmarłej żąda wyjaśnień.
Czterdziestopięcioletnia Tanesha Walker, matka czworga dzieci i babcia jedenaściorga wnucząt, przyleciała do Miami ze stanu Indiana. Chciała poddać się operacji zmniejszania piersi, ale miejscowy lekarz odmówił jej przeprowadzenia z uwagi na BMI pacjentki. Zamiast tego Walker zdecydowała się więc na zabieg określany skrótowo jako BBL, od angielskich słów "Brazilian butt lift". Polega on na odessaniu tkanki tłuszczowej z miejsc, gdzie jest jej za dużo, i umiejętnym wstrzyknięciu jej w pośladki, tak aby nadać im pożądany kształt.
Rozbieżne wersje na temat czasu i miejsca zgonu
Zabieg wykonano w klinice New Life Plastic Surgery w zeszłą środę. W wydanym później oświadczeniu przeczytać można, że rozpoczął się on dokładnie o godz. 9:35, przebiegał zgodnie z planem i zakończył się sukcesem, a o 11:05 pacjentka była już na sali pooperacyjnej. Z placówki wypisano ją natomiast o 13:39. W oświadczeniu znalazła się też adnotacja o wezwaniu przedstawiciela ośrodka Chasing Dreams, w którym Walker miałaby dochodzić do siebie. Personel kliniki polecił, by odebrano ją przed południem.
Właścicielka Chasing Dreams poinformowała jednak rodzinę kobiety, że osobiście przyjechała po Walker wkrótce po dokonaniu zgłoszenia o 13:15 i że zawiozła ją do szpitala, bo pacjentka źle się czuła. Tataneshia Middleton, krewna Walker, powiedziała telewizji NBC, że jej ciotka zmarła w szpitalu, ale że zdaniem przedstawicieli kliniki śmierć miała miejsce w ośrodku. – Mam wrażenie, że coś jest nie tak z tą placówką, a zwłaszcza z lekarzem, bo jego historia stoi w sprzeczności z tym, co twierdzi pani od transportu – mówiła.
Z drugiej strony internetowe opinie w serwisie Yelp na temat Chasing Dreams i samej właścicielki ośrodka – a także czasu oczekiwania na transport do niego po zabiegach – nie są, delikatnie mówiąc, pochlebne. Autorka komentarza datowanego na 25 kwietnia pisze, że jej "ciotka została przetransportowana z New Life Surgery Center do szpitala Palmetto NIEŻYWA. [Właścicielka] umieściła pozbawione życia ciało w samochodzie, jakby miała zawieźć je do ośrodka, i oddała do szpitala".
Chirurg chce zapłacić za pogrzeb
Zmarła Tanesha Walker zostawiła liczną rodzinę. Miała czworo dzieci i jedenaścioro wnucząt. Kilkoro krewnych przyleciało na Florydę rozmawiać z prawnikami i zidentyfikować zwłoki kobiety. Chirurg, który ją operował, zaproponował rodzinie pokrycie kosztów pogrzebu. Policja hrabstwa Miami-Dade prowadzi w tej sprawie śledztwo.
Byłby to kolejny przypadek śmierci po zabiegu przeprowadzonym w New Life Plastic Surgery. W lutym tego roku pacjentka kliniki zmarła wskutek zatoru płucnego po liposukcji i korekcji kształtu brzucha.
Źródło: NBC, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock