Wykonanie wyroku śmierci na 59-letnim Richardzie Glossipie, który przebywa w więzieniu stanowym w Oklahomie, tym razem zostało odroczone o 60 dni. Egzekucja skazanego za zabójstwo z 1997 roku mężczyzny została przełożona już po raz czwarty. W poprzednich trzech przypadkach dochodziło do tego w ostatniej chwili, gdy Glossip był już po tradycyjnym ostatnim posiłku.
Gubernator stanu Oklahoma Kevin Stitt podpisał we wtorek dokument odraczający zaplanowaną na 22 września egzekucję Richarda Glossipa o 60 dni. Nowa planowa data wykonania wyroku śmierci na mężczyźnie, skazanym w związku z morderstwem z 1997 roku, to 22 grudnia tego roku. "Odroczenie zostało przyznane, by dać czas Sądowi Apelacyjnemu Oklahomy na zajęcie się postępowaniem" - zaznaczono w podpisanym przez polityka dokumencie.
Skazany na śmierć trzy razy jadł ostatni posiłek
"Jesteśmy niezwykle wdzięczni gubernatorowi Stittowi za przemyślaną i pełną litości decyzję o przyznaniu 60-dniowego odroczenia egzekucji Richarda, podjętą z wystarczającym wyprzedzeniem przed zaplanowanym na 23 sierpnia przesłuchaniem w sprawie ułaskawienia" - napisał w oświadczeniu adwokat Glossipa Don Knight.
Prawnik podkreślił, że dzięki decyzji gubernatora skazany uniknie poprzedzającej egzekucję "okrutnej procedury", przez którą przechodził już trzykrotnie. Za każdym razem wykonanie wyroku śmierci było odraczane w ostatniej chwili, a Glossip był już nawet po przysługującym skazańcom ostatnim posiłku. Zawsze wybierał ten sam zestaw: rybę z frytkami, cheesburgera z bekonem z sieciówki Wendy’s, pizzę oraz truskawkowy koktajl.
Ostatnia z prób wykonania wyroku na Glossipie miała miejsce we wrześniu 2015 roku. Na kilka godzin przed egzekucją okazało się wówczas, że do więzienia dostarczono niewłaściwą truciznę.
Kontrowersyjny świadek w sprawie zabójstwa
Glossip został skazany na karę śmierci w związku z zabójstwem właściciela motelu, Barry'ego Van Treese'a, do którego doszło w 1997 roku. Glossip pracował tam jako menadżer. Van Treese zginął w wyniku ciosów zadanych kijem baseballowym. Do zabicia mężczyzny przyznał się motelowy konserwator Justin Sneed, jednak przekazał on śledczym, że zbrodni dokonał na zlecenie Glossipa. To właśnie zeznania Sneeda były kluczowym dowodem obciążającym 59-latka.
Sprawa od wielu lat budzi duże kontrowersje. Obrońca Glossipa podkreśla, że Sneed nie jest wiarygodnym świadkiem, ponieważ dzięki obciążeniu jego klienta, sam uniknął kary śmierci. Popiera go komitet składający się z kilkudziesięciu stanowych deputowanych i senatorów. Wzywają oni do ponownego przesłuchania Sneeda, zaznaczając, że istnieją dowody na to, iż zabójca Van Treese'a chciał odwołać złożone wcześniej zeznania. "Mieszkańcy Oklahomy - zarówno przeciwnicy, jak i zwolennicy kary śmierci - nie będą tolerowali tego, że wyrok zostanie wykonany bez dania mu (Glossipowi - red.) szansy na wezwanie przed sąd świadka oraz konfrontacji z kłamstwami Justina Sneeda, który ukradł Glossipowi 25 lat życia" - powiedział cytowany przez "Newsweeka" Kevin McDugle, jeden z członków komitetu.
Sam skazany utrzymuje, że jest niewinny.
Źródło: "Newsweek", "The Guardian'