Gdy do farmera z Oklahomy zadzwonił nieznany Japończyk, Amerykanin nie spodziewał się, że to finał jego przygody sprzed dziewięciu miesięcy, kiedy zgubił komórkę w elewatorze zbożowym.
Kevin Whitney z Chickasha w stanie Oklahoma pracował w październiku ub. roku przy zbiorach na swojej farmie. Jego iPhone wysunął się z kieszeni i wpadł do elewatora zbożowego, w którym znajdowało się 140 ton ziaren.
Podróż przez pół świata
Farmer nie sądził, że jeszcze kiedyś obejrzy swoje prywatne zdjęcia i inne ważne informacje zapisane w pamięci telefonu.
W tym czasie zebrane przez Amerykanina zboże wyruszyło w podróż do odbiorców w USA i innych częściach świata.
W ub. tygodniu, po dziewięciu miesiącach od zdarzenia, farmer dostał telefon z Japonii. Dzwonił pracownik tamtejszego młyna, który - przesypując importowane zbiory - odnalazł telefon. Odezwał się na domowy numer Whitneya i po potwierdzeniu jego tożsamości, odesłał aparat pocztą.
Whitney dowiedział się przy okazji, że jego telefon - wraz ze zbiorami - pokonał ponad 20 tys. km, najpierw spływając Mississippi do Luizjany, potem wodami Zatoki Meksykańskiej na południe, opuścił Atlantyk, wpływając na wody Pacyfiku w Kanale Panamskim i przez Hawaje dotarł na Daleki Wschód, do miasta Kashima w Japonii.
Autor: adso//rzw / Źródło: Business Insider