Nie będzie czekoladek i świecących serduszek, ale prawdziwy rosyjski rumianek. Najwyższe rosyjskie czynniki państwowe włączyły się w walkę z Dniem św. Walentego.
W zwalczanie, jak uważają środowiska prawosławne i nacjonalistyczne, "importowanego z zachodu" Dnia św. Walentego włączyła się sama Pierwsza Dama Swietłana Miedwiediewa.
Ma być bardziej rodzinnie
Pod jej przewodnictwem zastępy społeczników i organizatorów mają przenieść święto miłości z 14 lutego na 8 lipca. - Dzięki jej udziałowi projekt ten będzie miał wyższy status - powiedziała na konferencji prasowej jedna z organizatorek, wiceprzewodnicząca stowarzyszenia dziennikarzy MediaSojuz Jelena Zielinskaja.
W wersji rosyjskiej większy nacisk niż na stosunki między pogrążonymi w miłosnym afekcie jednostkami ma być położony na wspólnotę. Święto Miłości ma bowiem propagować wartości rodzinne, przez co cieszy się poparciem Cerkwi prawosławnej, która zorganizuje z tej okazji nabożeństwa.
Na pamiątkę świętego mezaliansu
8 lipca wybrano nieprzypadkowo. Wypada wtedy święto dwojga prawosławnych świętych z XIII w., małżonków Piotra i Fiewronii. Legenda głosi, że książę Piotr poślubił zwykłą wieśniaczkę Fiewronię, która wyleczyła go z poważnej choroby. Potępiana za ten mezalians para wolała wyrzec się władzy i wyjechać z miasta niż się rozstać. Oboje zmarli 8 lipca 1228 r. i zostali pochowani w jednej trumnie.
- Walentynki to święto zakochanych. Ale zakochanie nie zawsze oznacza miłość i wierność - podkreślił metropolita Cyryl, który wraz z innymi organizatorami apelują, by w dzień Święta Miłości mężczyźni ofiarowywali żonom kwiaty rumianku.
Źródło: PAP, tvn24.pl