Mistyczna ceremonia poprzedziła nadejście nowego roku w Tybecie. Mnisi wyganiali z buddyjskiej świątyni króla demonów. Jednak prawdziwym demonem, rzucającym cień na stary rytuał, był chiński zakaz wjazdu do Tybetu dla obcokrajowców w rocznicę masakry na Dachu Świata.
W Tybecie nadszedł nowy - już 2136 rok. W jego wigilię, mnisi w buddyjskiej świątyni odprawili ceremoniał wygnania złych demonów.
Mnisi tańczyli w rytmie bębnów głośno odgrywających zabójcze dla demonów rytmy. Dla dodatkowego animuszu, Tybetańczycy przebrali się w stroje smoków, zwierząt i szkieletów, żeby zainscenizować przegnanie demona.
Nie ten demon?
Choć w czasie ceremonii panowała radość i zabawa, to trudno się oprzeć wrażeniu, że inny demon z Tybetu wygonić się nie dał. Chińska Republika Ludowa zakazała obcokrajowcom odwiedzać region w czasie 50. rocznicy krwawo stłumionych powstań z 1959 roku.
Źródło: APTN