Internet zalewany jest amatorskimi autoportretami, znanymi potocznie jako "słit focie". Kto jednak pierwszy wpadł na pomysł, by sfotografować swój wizerunek? Był to ambitny chemik, który poproszony o ulepszenie dagerotypu, sam zainteresował się fotografią. Jego zdjęcie to jeden z pierwszych fotograficznych autoportretów.
Robert Cornelius urodził się w 1809 r. w USA, w rodzinie holenderskich imigrantów. Z wykształcenia był chemikiem. W 1839 r. został poproszony przez wynalazcę Josepha Saxtona o pomoc w stworzeniu płytek do dagerotypów. W czasie pracy sam zainteresował się fotografią i zaczął eksperymentować.
Dagerotypia została opracowana w latach 20. i 30. XIX w., a publicznie ogłoszona w 1839 r. - był to pierwszy w historii proces fotograficzny. Materiałem światłoczułym była warstewka jodku srebra na powierzchni polerowanej i posrebrzanej płytki miedzianej, a po naświetleniu obraz wywoływany był w parach rtęci.
Od chemicznych eksperymentów do "słit foci"
Początkowo czas naświetlania był zbyt długi, by wykorzystywać dagerotypię w fotografiach ludzi. Cornelius dzięki swojej wiedzy na temat chemii i metalurgii zdołał pokonać te bariery. W wyniku jego eksperymentów w 1839 r. powstało zdjęcie, które uznawane jest za pierwszy autoportret w historii fotografii.
Patrząc na popularność, jaką cieszą się obecnie autoportrety, trudno uwierzyć, że za pierwszą tego typu fotografią stały skomplikowane eksperymenty chemiczne i liczne próby. Autoportrety doczekały się swoich prześmiewczych nazw, takich jak "słit focia" czy "focia z rąsi". Angielskie słowo "selfie" zostało uznane przez Słownik Oksfordzki "słowem roku".
Autor: kg/ja / Źródło: photographyinamerica.wordpress.com, Wikipedia, bbc.co.uk
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia