Powakacyjny, pięciogodzinny chaos w polskim Sejmie wydaje się być niczym, w porównaniu z gorącą parlamentarną debatą w Boliwii. Tam nie skończyło się na pyskówkach, gdy zabrakło słownych argumentów, w ruch poszły pięści i nogi.
Głównymi postaciami sporu było czterech sędziów Sądu Konstytucjonalnego. Parlamentarzyści proprezydenckiej partii MAS domagali się, by niższa izba parlamentu zgodziła się na postawienie zarzutów korupcyjnych czterem sędziom. Opozycja uznała ten krok za zamach na demokrację...
I tak, po kilku zaczepnych ciosach, debata zamieniła się w prawdziwą bijatykę, której parlamentarzystom pozazdrościłby niejeden pseudokibic.
Opozycja oskarża prezydenta Evo Moralesa o próbę zniszczenia niezależności Sądu Konstytucyjnego. Prezydent twierdzi z kolei, że sędziowie blokują jego reformy oraz wspierają prawicowych polityków.
Źródło: Reuters, TVN24