Śpiew ptaka, konie w galopie, a ponad tym wszystkim startujący samolot. To nie jest scena z filmu, a program rozrywkowy pewnego uzdolnionego Chińczyka, potrafiącego naśladować ponad setkę odgłosów.
Kto pamięta "Akademię policyjną" wie znakomicie o co chodzi. Cheng Jiaqiang, choć inspiracji nie wziął z amerykańskiej komedii, potrafi równie dobrze jak filmowy policjant naśladować różne dźwięki i odgłosy.
Potrafię naśladować ponad 100 odgłosów, ale 30 wystarczy na jeden występ. Cheng Jiaqiang, mistrz mimikry
Wszystkiego nauczył się od swojego ojca. Kluczem do jego uzdolnień są bowiem, jak uważa, geny. - Mam bardzo dobre warunki. Moje usta, zęby, gardło, język i nos są znakomite. Mój język nie jest gruby i mogę nim swobodnie obracać. Potrafię naśladować ponad 100 odgłosów, ale 30 wystarczy na jeden występ - mówi.
Tajemnica rodziny
Umiejętności naśladownictwa są przekazywane w rodzinie Chenga od ponad 100 lat. Niestety, jego dzieci nie posiadają odpowiednich kwalifikacji, aby przejąć tajniki od ojca. Dlatego Cheng postanowił oddać swoją wiedzę studentom szkoły artystycznej.
Sam przewodzi pekińskiej grupie artystycznej, regularnie występując w słynnej herbaciarni Laoshe. - Prawie umarłem ze śmiechu - mówi jeden z widzów jego show.
Aby więcej ludzi mogło usłyszeć, jak brzmi niezwykła sztuka mimikry (upodabniania się), potrzeba jednak pomocy chińskiego rządu: - Obecnie jest tyle różnych zawodów do wyboru. Mniej ludzi jest zainteresowanych byciem profesjonalnym naśladowcą głosu - narzeka Jiaqiang.
Cała nadzieja w jego uzdolnionych uczniach i ich językach.
Źródło: Reuters