Wzruszały, oburzały, ciekawiły. Historie, którymi żyły media społecznościowe

[object Object]
Te historie zainteresowały internautów najbardziej Fakty TVN
wideo 2/5

Minister, któremu "nie starcza do pierwszego", rozwiązana po 40 latach zagadka zdjęcia z wakacji czy władcy lewego pasa - to tylko niektóre historie, które wzbudziły największe zainteresowanie w naszych mediach społecznościowych w 2018 roku.

Dzielny wojownik

Zaczęło się niepozornie, od guza na głowie. Początkowo mama Eryka myślała, że chłopiec po prostu się uderzył. Guz jednak nie znikał, wykonano więc badania. Ich wynik, chłoniak limfoblastyczny, oznaczał jedno. Walkę z chorobą, a potem także walkę o pieniądze potrzebne na leczenie. Szansą dla Eryka był lek, który nie był refundowany. Jego koszt – 600 tys. złotych – był poza zasięgiem rodziny chłopca. - To kwota, która mnie przeraża, ale wiem, że muszę zrobić wszystko, by Eryk mógł wykorzystać szansę na życie – mówiła mama chłopca, pani Ilona.

Jeszcze w grudniu 2017 roku ruszyła zbiórka pieniędzy, a wraz z nią apele o pomoc. Odpowiedziało na nie tysiące internautów, dzięki czemu udało się zebrać ponad 526 tys. złotych. Chłopiec słabł, ale pieniędzy przybywało z każdą chwilą i wiele wskazywało na to, że uda się zebrać całą kwotę.

"Mieliśmy już uzbierane środki na pierwszą dawkę. Niestety - choroba postanowiła inaczej (http://www.tvn24.pl)

"Mieliśmy już uzbierane środki na pierwszą dawkę. Niestety - choroba postanowiła inaczej (http://www.tvn24.pl)

15-letni Eryk przez 8 lat, ponad połowę swojego życia, dzielnie walczył z nowotworem. Niestety kilka godzin przed zakończeniem zbiórki zmarł.

Władcy lewego pasa

Autostrada A4. Do jadącego lewym pasem niebieskiego busa dojeżdża karetka na sygnale. Kierowca busa choć ma możliwość, nie zjeżdża na prawy pas. Mija cenny czas, bo karetka wiezie serce do przeszczepu dla dziecka. W końcu kierowca pogotowia decyduje się wyprzedzić busa prawym pasem.

Zachowanie kierowcy busa oburzyło internautów. W setkach komentarzy, jakie zamieścili w mediach społecznościowych można było przeczytać m.in., że "powinno mu się natychmiast odebrać prawo jazdy", "zachowanie było skandaliczne" i należy się "surowa kara", a także głosy, że taka jazda to "standard na polskich drogach, wszyscy walą lewym pasem".

Szeroka dyskusja w mediach społecznościowych i poza nimi nie trafiła jednak do wszystkich. Niespełna dwa tygodnie po pierwszej informacji pojawiła się kolejna, niemalże bliźniacza. Znowu droga szybkiego ruchu, znowu karetka, nawet kierowca ambulansu ten sam. Tym razem jednak zamiast blokującego lewy pas busa - ciężarówka, a zamiast serca do przeszczepu - wątroba.

Pączki i małpka

Wiele emocji wywołał też protest osób niepełnosprawnych i ich opiekunów, a zwłaszcza jedno ze spotkań z protestującymi.

CZYTAJ WIĘCEJ

Wsparła m.in. uczestniczka Powstania Warszawskiego Wanda Traczyk-Stawska. Po tym jak 14 maja nie została wpuszczona do Sejmu z powodu braku przepustki, 18 maja pojawiła się ponownie przed budynkiem parlamentu. Spotkała się tam z dwiema niepełnosprawnymi dziewczynami. - Przyniosłam pączki. Nie mogę tam wejść, ale umówiłam się – mówiła. Przypomniała, że w Powstaniu Warszawskim miała pseudonim "Pączek".

Oprócz pączków zabrała ze sobą pluszową małpkę. Maskotka o imieniu Pan Peemek, od skrótu PM, oznaczającego pistolet maszynowy towarzyszył Traczyk-Stawskiej od upadku Powstania Warszawskiego. Zabawkę otrzymała od kolegów, żołnierzy, kiedy oddawała swoją powstańczą broń. - Trzymajcie się. Pilnujcie tej małpki, bo to jest bardzo ważna małpka. Na tej małpce jest pamięć Powstania Warszawskiego – powiedziała, wręczając zabawkę jednej z dziewczynek. "Wzór do śladowania", "Piękny gest" – pisali w komentarzach internauci.

Protest osób niepełnosprawnych i ich opiekunów trwał 40 dni. 27 maja zdecydowali, że go zawieszają.

ZOBACZ Raport specjalny: Protest rodziców osób niepełnosprawnych

Zagadka zdjęcia z wakacji

Niezwykła historia jednego zdjęcia zaczęła się od wakacji w Jastarni i wspólnej fotografii na plaży. Na niej dwoje uśmiechniętych dzieci - dziewczynka z wiaderkiem w ręce i chłopiec, oboje kilkuletni.

Po latach chłopiec ze zdjęcia, dziś już dorosły Marcin Bołtryk, znalazł zdjęcie w swoim albumie i postanowił odnaleźć jasnowłosą dziewczynkę. Z pomocą przyszli internauci, którzy opublikowali zdjęcie niemal wszędzie. Mimo starań użytkowników sieci informacja nie od razu trafiła do poszukiwanej.

- Mój kuzyn mnie rozpoznał na tej fotografii, a jego żona dała mi znać, że jakiś obcy facet mnie szuka. Nie wiedziałam, jak na to zareagować – wspominała Patrycja Domagalska, blondynka ze zdjęcia. Najpierw był telefon, a potem spotkanie i… kolejne wspólne zdjęcie na plaży. Po latach.

- To była naprawdę fajna przygoda. Marcin czekał z kwiatami, to było bardzo urocze - opowiadała tvn24.pl Patrycja.

Akcja ratunkowa przeprowadzona ze szwajcarską precyzją

Ambitne i wymagające wiele odwagi zadanie stanęło w tym roku przed 12 zawodnikami klubu piłkarskiego i ich trenerem. Historia nazwana przez wielu internautów "horrorem" dotyczyła chłopców w wieku 11-16 lat i 25-letniego opiekuna, którzy 23 czerwca przez ulewne deszcze utknęli w jaskini Tham Luang Nang Non w prowincji Chiang Rai na północy Tajlandii.

Po dziewięciu dniach poszukiwań brytyjscy nurkowie odnaleźli zaginioną grupę w jednej z jaskiń prawie cztery kilometry od jej wejścia. Ku zaskoczeniu ratowników stan chłopców nie był zły. Według relacji jednego z nurków, to trener miał rozdysponować całą żywność i wodę między chłopców, samemu z jedzenia rezygnując. Poza tym, 25-latek miał także kazać chłopcom maksymalnie oszczędzać energię, między innymi przez spędzenie jak największej ilości czasu nieruchomo w pozycji leżącej. Duże znaczenie dla utrzymania dobrej formy miała mieć również medytacja, której trener uczył swoich podopiecznych w jaskini.

Po odnalezieniu zaginionych zaczęto przygotowania do akcji ratunkowej. Każdy jej etap wymagał precyzyjnego planu. Częściowo zalane, wąskie korytarze w jaskini, a także fakt, że ani chłopcy, ani ich trener nie potrafili nurkować stanowiło ogromne wyzwanie. Ratownicy nie zawahali się go jednak podjąć.

Wyciąganie z jaskini odnalezionych rozpoczęło się 8 lipca i trwało dwa dni. Udało się uratować całą grupę, niestety jeden z nurków biorący udział w akcji ratunkowej stracił przytomność i mimo wysiłków nie udało się go uratować.

ZOBACZ Raport specjalny: Uwięzieni w jaskini

"Nie starczało mi do pierwszego"

Pod koniec lutego wicepremier i minister nauki Jarosław Gowin, komentując wysokość nagród dla członków rządu Beaty Szydło, powiedział: - Odwołam się do konkretnej swojej sytuacji, kiedy byłem ministrem sprawiedliwości. Miałem wtedy trójkę dzieci na utrzymaniu, studiowały. I słowo honoru, czasami nie starczało do pierwszego.

Słowa te rozpętały w mediach społecznościowych prawdziwą burzę. Internauci komentując wypowiedź polityka nie kryli oburzenia. "Wstydu nie ma", "Niech pan minister zejdzie na ziemię i zapyta ludzi czy im starcza do pierwszego", "Zamienię się z nim moją rentą" – brzmiały niektóre wpisy.

Komentarze nie milkły. Jarosław Gowin jeszcze tego samego dnia, zaledwie kilka godzin po wypowiedzi, przeprosił za swoje słowa. "Przepraszam, tych którzy poczuli się dotknięci moją niefortunną wypowiedzią - zwłaszcza tych, którzy zmagają się z prawdziwym niedostatkiem. Moim zamiarem nie było uskarżanie się na własną sytuację, która bez wątpienia jest o wiele lepsza niż milionów Polaków" – napisał na Twitterze.

Drugie życie

Zakrwawionego czteromiesięcznego Fijo właścicielka znalazła w domu na podłodze. To, co mu zrobiono szokuje. Szczeniak miał powybijane zęby, uszkodzoną miednicę, liczne krwiaki, a także paraliż tylnych łap, przez co nie mógł chodzić. Zaczęła się walka o jego zdrowie i odnalezienie sprawcy pobicia, którym okazał się być jego właściciel. Do pomocy w zatrzymanie ukrywającego się mężczyzny ruszyły całe zastępy internautów, udostępniając tysiące razy informacje z portretem pamięciowym.

Po zatrzymaniu mężczyzny internauci nie zapomnieli o Fijo i dalej bacznie śledzili jego losy. I wtedy, gdy udało mu się ruszyć łapką, i wtedy, gdy ruszył proces oskarżanego o jego pobicie Bartosza D. - Powiedziałem, że jestem niewinny to jestem niewinny. Ja tego nie zrobiłem, przewróciłem się po prostu, byłem pod wpływem alkoholu – mówił oskarżony reporterowi TVN24. Twierdził także, że sam jest ofiarą tej sprawy. - To nieszczęśliwy wypadek, a śmieszna fundacja [Fundacja Judyta, która opiekowała się psem po pobiciu – przyp. redakcja] to zaczęła nagłaśniać i człowiekowi życie z****** - stwierdził w czasie przerwy w rozprawie.

Wyrok w sprawie jeszcze nie zapadł. Kolejna rozprawa 5 lutego 2019 roku. Mężczyźnie grozi kara 3 lat pozbawienia wolności. Jeśli sąd uzna jego czyny za wyjątkowo okrutne, może spędzić za kratami nawet pięć lat.

Fijo, choć przeszedł długie leczenie za granicą, nie wrócił do zdrowia. W związku z paraliżem porusza się przy pomocy specjalnego wózka. Wiadomo, że pies nigdy nie będzie mógł chodzić. Ale jest też i dobra wiadomość. Zwierzę znalazło dom, a w nim oprócz dobrych ludzi, także dwóch przyjaciół na czterech łapach. - Widać po nim, że czuje, że ma emocje, że się smuci, że jest głodny. Głodny jest non stop – mówi nowy opiekun Fijo, Artur Serocki.

Król był jeden

Rok 2018 miał swojego króla. Był tak skuteczny, że Norwegowie zaczęli się zastanawiać "co zrobić z tym niemożliwym Polakiem".

Nic dziwnego. Kamil Stoch, bo o niego chodzi, był właściwie bezkonkurencyjny w sezonie 2017/2018. Oprócz Kryształowej Kuli za zwycięstwo w Pucharze Świata, skoczek z Zębu zdobył trzeci złoty medal indywidualny na igrzyskach olimpijskich, a potem jeszcze wszystkie cztery konkursy Turnieju Czterech Skoczni, czym wyrównał rekord Svena Hannawalda. Panowanie Stocha docenili dziennikarze zrzeszeni w Forum Nordicum, przyznając Stochowi tytuł "Króla Nart".

Mazurek Dąbrowskiego wiele razy wieńczył konkursy w skokach narciarskich. Jego specjalną wersję nagrał na cześć Kamila kolega z drużyny - Piotr Żyła. Po zdobyciu przez Stocha złotego krążka na igrzyskach olimpijskich zagrał hymn na gitarze.

Powrót do domu

Najpierw był policjant "anioł". Remigiusz Korejwo był jednym z pierwszych, którzy po latach zaczęli drążyć w tak zwanej "sprawie miłoszyckiej". Chodziło o brutalny gwałt i zabójstwo 15-latki. Jej ciało ze śladami odcisków zębów, prawie nagie, znaleziono na jednej z posesji w Miłoszycach. Ofiara miała na sobie tylko skarpetki.

Oskarżony i skazany w tej sprawie Tomasz Komenda nie przyznawał się do winy. Choć po latach okaże się, że opinie i ekspertyzy, które tak naprawdę stanowiły podstawę skazania nie były jednoznaczne i rozstrzygające, to kilkanaście lat wcześniej doprowadziły do wyroku. Najpierw w 2003 roku, kiedy oskarżonemu wymierzono karę 15 lat więzienia, potem po apelacji w 2004, gdy pobyt w zakładzie karnym wydłużono jeszcze o 10 lat. W sumie 25 lat więzienia za gwałt i zabójstwo.

- W międzyczasie uzyskałem informację, kto jest sprawcą. To był powód, żeby zainteresować tym prokuraturę – wyjaśniał podjęcie spawy na nowo policjant Remigiusz Korejwo.

W marcu 2018 Tomasz Komenda, który spędził w więzieniu 18 lat, wyszedł na wolność. Sąd zdecydował o przedterminowym zwolnieniu z więzienia. W maju mężczyzna został uniewinniony przez Sąd Najwyższy.

Komenda trafił do więzienia w wieku 23 lat. Spędził tam niemal połowę życia. W tym czasie świat bardzo się zmienił, musiał nauczyć się go na nowo. Grzegorz Głuszak, dziennikarz "Superwizjera", który towarzyszył Komendzie po wyjściu z więzienia, podarował mu prezent – telefon komórkowy. Komenda był przekonany, że z telefonu można od razu skorzystać. Nie wiedział, że trzeba mieć jeszcze kartę i ją aktywować. Gdy to zrobił, pierwszą osobą do której zadzwonił była mama. Ona, podobnie jak reszta rodziny, nigdy nie zwątpiła w to, że jej syn jest niewinny.

- Miałam momenty załamania. Wtedy najbardziej pomogła rodzina. Wytłumaczyli, że zaglądanie do kieliszka to nie jest dobra droga. Chcę im za to dziś podziękować. Byłam już w takim momencie, że chciałam otruć się tabletkami. Zostawiłam nawet list pożegnalny, ale syn, który wcześniej wrócił do domu, znalazł mnie i uratował - wspominała Teresa Klemańska, matka Komendy.

- W zakładzie karnym byłem zwykłym śmieciem. Nie miałem tam żadnych praw. Byłem tylko numerem w ewidencji. Nikt nie chciał ze mną rozmawiać, także wychowawcy i psychologowie. Ze wszystkim musiałem sobie dawać radę sam – opowiadał o pobycie w więzieniu Komenda. - Kiedy byłem bity, łamali mi nogi i ręce, to musiałem radzić sobie sam. Bandażami. To zrozumieć mogą tylko ci, którzy przeżyli to, co ja – dodaje.

Zapraszamy do polubienia naszego konta na Facebooku, śledzenia nas na Twitterze i Instagramie.

Autor: nb//kg / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24, Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Śmigłowiec pogotowania ratunkowego uderzył w szpital i roztrzaskał się o ziemię. Zginęły cztery osoby. Do tragedii doszło w niedzielę w południowo-zachodniej Turcji.

Śmigłowiec uderzył w szpital. Są ofiary śmiertelne

Śmigłowiec uderzył w szpital. Są ofiary śmiertelne

Źródło:
Reuters

Agencja Reutera opublikowała nagranie, pokazujące moment uderzenia drona w 37-piętrowy wieżowiec w rosyjskim Kazaniu. Wideo pochodzi z portali społecznościowych. Według strony ukraińskiej, bezzałogowiec uderzył w budynek w wyniku działania rosyjskiego systemu walki radioelektronicznej i obrony powietrznej.

Dron uderza w wieżowiec. W Kazaniu "zatrzęsły się żyrandole"

Dron uderza w wieżowiec. W Kazaniu "zatrzęsły się żyrandole"

Źródło:
NV, Tatar-Inform, Kommiersant, tvn24.pl

75-letni mężczyzna strzelił z broni do znajomej siedzącej w aucie na jednej z ulic Przemyśla (woj. podkarpackie). Kobieta z raną postrzałową głowy trafiła do szpitala. Mężczyzna prawdopodobnie usłyszy zarzut usiłowania zabójstwa.

75-latek strzelił do znajomej siedzącej w aucie, trafił ją w głowę

75-latek strzelił do znajomej siedzącej w aucie, trafił ją w głowę

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Pracownik stacji paliw w Markach został poszkodowany w trakcie napadu. Policja poszukuje sprawcy tego zdarzenia. Nieoficjalnie ustaliliśmy, że mężczyzna został zaatakowany ostrym narzędziem.

Napad na stację paliw w Markach. Pracownik raniony ostrym narzędziem

Napad na stację paliw w Markach. Pracownik raniony ostrym narzędziem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Przez pół wieku przepisy chroniły wilki na naszym kontynencie, teraz znów będzie można do nich strzelać. Ale póki co - nie w Polsce. Komisja Europejska uchyliła wprawdzie furtkę do polowań na wilki, ale polski rząd deklaruje, że nie zamierza na razie z niej korzystać. Na ten moment więc wilk pozostaje w naszym kraju zwierzęciem pod ścisłą ochroną.

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

Źródło:
tvn24.pl

Przeniósł nie tylko stolicę z Krakowa do Warszawy, ale też stolicę Puszczy Białowieskiej ze starej do nowej Białowieży. Mowa o królu Zygmuncie III Wazie, który wybudował zapomniany dziś dwór myśliwski, po którym jedyną pamiątką są rosnące w jego miejscu dęby. Archeolodzy odkryli właśnie XVI-, XVII- i XVIII-wieczne cegły, które były częścią fundamentów jednego z budynków wchodzących w skład założenia dworskiego.  

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Źródło:
tvn24.pl

Za pracę w niedzielę i święta pracownikowi przysługuje dzień wolny lub dodatek do wynagrodzenia w wysokości 100 procent za każdą godzinę pracy - podkreśliła radca prawny doktor Monika Wieczorek. Wskazała też, że w niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.

Dzień wolny lub dodatek do pensji. Wyjątki w Kodeksie pracy

Dzień wolny lub dodatek do pensji. Wyjątki w Kodeksie pracy

Źródło:
PAP
Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W Nowym Jorku spadł śnieg i zrobiło się biało. Amerykańska Narodowa Służba Pogodowa (NWS) poinformowała, że są to pierwsze, mierzalne grudniowe opady w tym mieście od trzech lat.

Tutaj spadł pierwszy od lat śnieg w grudniu

Tutaj spadł pierwszy od lat śnieg w grudniu

Źródło:
Reuters, NBC New York

Podczas świątecznego dnia przeciętny Polak zje sześć tysięcy kalorii, a niektórzy nawet 10 tysięcy – wskazuje profesor Danuta Figurska–Ciura z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Zapotrzebowanie dla zdrowego, dorosłego człowieka o masie 60-70 kilogramów to około dwa tysiące kalorii dziennie.

Tyle kalorii "przeciętny Polak zje w ciągu świątecznego dnia"

Tyle kalorii "przeciętny Polak zje w ciągu świątecznego dnia"

Źródło:
PAP

IMGW wydał alarmy pierwszego stopnia przed intensywnymi opadami śniegu. Obowiązują też ostrzeżenia przed silny wiatrem, który w porywach może rozpędzać się do 70 kilometrów na godzinę. Sprawdź, gdzie należy uważać.

Obfite opady śniegu i porywisty wiatr. Uważajmy

Obfite opady śniegu i porywisty wiatr. Uważajmy

Źródło:
IMGW

Stany Zjednoczone będą chciały przejąć kontrolę nad Kanałem Panamskim, jeśli uznają, że Panama nie przestrzega warunków traktatu z 1977 roku o statusie prawnym tego szlaku wodnego - ostrzegł na platformie Truth Social prezydent elekt Donald Trump. Chodzi między innymi o pobieranie przez władze Panamy zbyt wysokich opłat za korzystanie z kanału.

Trump grozi i przywołuje traktat z 1977 roku 

Trump grozi i przywołuje traktat z 1977 roku 

Źródło:
PAP, Voice of America 

Nasza gospodarka przygotowuje się do kolejnych sankcji po objęciu władzy przez Donalda Trumpa - przekazał prezydent Kuby Miguel Diaz-Canel. W przemówieniu zaznaczył, że kończący się rok był "jednym z najgorszych w ostatnim dziesięcioleciu".

"Praktycznie żyjemy z dnia na dzień"

"Praktycznie żyjemy z dnia na dzień"

Źródło:
PAP

Premier Słowacji Robert Fico może w poniedziałek pojechać do Moskwy, żeby spotkać się z Władimirem Putinem - przekazał w piątek prezydent Serbii Aleksandar Vuczić na antenie jednej z serbskich stacji radiowych. Tematem rozmów ma być kwestia gazu i kończącej się umowy na tranzyt tego surowca z Rosji przez Ukrainę.

Problemy Słowacji po decyzji Ukrainy. Prezydent Serbii zapowiada spotkanie Ficy z Putinem

Problemy Słowacji po decyzji Ukrainy. Prezydent Serbii zapowiada spotkanie Ficy z Putinem

Źródło:
PAP

23-centymetrowy żelazny grot z czasów wpływów rzymskich odkryli członkowie Stowarzyszenia Eksploracyjno-Historycznego "Galicja" w lasach pod Baligrodem w Bieszczadach. Niebawem będzie można go oglądać na wystawie w Muzeum Historycznym w Sanoku.

Sensacyjne odkrycie. Rzymski grot znaleziony w bieszczadzkich lasach

Sensacyjne odkrycie. Rzymski grot znaleziony w bieszczadzkich lasach

Źródło:
RDLP w Krośnie

Na Kamczatce został odnaleziony samolot An-2, który zniknął z radarów trzy dni temu. Na jego pokładzie znajdowały się trzy osoby. Wszyscy żyją - oznajmił w niedzielę Siergiej Lebiediew, regionalny minister do spraw sytuacji nadzwyczajnych.

Samolot zniknął nad Kamczatką. Po trzech dniach znaleźli załogę

Samolot zniknął nad Kamczatką. Po trzech dniach znaleźli załogę

Źródło:
RBK, Izwestija, Kam24

Na portugalskiej Maderze wieje silny wiatr. Przez wichury odwołano ponad 30 połączeń lotniczych. Wstrzymano też połączenia morskie z wyspą Porto Santo, wchodzącą w skład tego położonego na Atlantyku archipelagu.

Odwołane loty i rejsy na Maderę   

Odwołane loty i rejsy na Maderę   

Źródło:
PAP, madeira.rtp.pt

Problemy z kręgosłupem wśród dzieci podzieliłbym na dwie grupy. Z jednej strony mówimy o nieprawidłowej pozycji, przebywaniu przez długi czas przed komputerem, nabywaniu wad postawy. Z drugiej mamy niemałą grupę osób, które zgłaszają się z dolegliwościami bólowymi, co może wiązać się z nieprawidłowym ruchem, z jego nadmiarem - mówił w TVN24 lekarz Łukasz Antolak, specjalista ortopedii i traumatologii kręgosłupa. Wskazał, że "zdarza się, że dochodzi do złamania zmęczeniowego kręgu".

"Mamy epidemię problemów z kręgosłupem, również u dzieci"

"Mamy epidemię problemów z kręgosłupem, również u dzieci"

Źródło:
TVN24

Przewodniczący PKW sędzia Sylwester Marciniak uznaje Izbę Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego. To widać po jego głosowaniu. On nawet chce nas zmusić do tego, żebyśmy my ją uznali. Nie ze mną te numery - powiedział w "Faktach po Faktach" mecenas Ryszard Kalisz, członek Państwowej Komisji Wyborczej. Jak mówił, Marciniak chce, aby członkowie PKW podjęli uchwałę w sprawie sprawozdania komitetu wyborczego PiS, którą w poniedziałek odroczono. Kalisz ujawnił, że szef Komisji próbuje wprowadzać ją tylnymi drzwiami. - Ja się trzymam prawomocnej uchwały PKW z poniedziałku - oświadczył.

Kalisz o szefie PKW: nie ze mną te numery

Kalisz o szefie PKW: nie ze mną te numery

Źródło:
TVN24

Obwodnica Hubenic i Kozłowa została otwarta. Nowa droga, kosztująca prawie 75 mln zł, ma wyprowadzić z miast ruch tranzytowy.

Obwodnica Hubenic i Kozłowa otwarta

Obwodnica Hubenic i Kozłowa otwarta

Źródło:
PAP

Właściciel TVN - amerykański koncern Warner Bros. Discovery - rozpoczął proces sprzedaży firmy - podał w piątek Reuters. Do tych informacji odniósł się rzecznik WBD, podkreślając, że dla "Warner Bros. Discovery podczas podejmowania decyzji o sprzedaży, zachowanie niezależności newsów TVN jest priorytetem".

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl

Rozpoczęła się kalendarzowa zima, a wraz z nią miejscami spadł słaby śnieg. Biało zrobiło się w niedzielę na wschodzie Mazowsza. Zdjęcia lekko zaśnieżonego krajobrazu otrzymaliśmy na Kontakt24.

"Trzeba przyznać, że dotrzymała terminu". Śnieg na Mazowszu

"Trzeba przyznać, że dotrzymała terminu". Śnieg na Mazowszu

Źródło:
tvnmeteo.pl, Kontakt24

22 grudnia rozpoczęła się kalendarzowa zima. Rosnące temperatury sprawiają, że liczba dni, w których możemy cieszyć się opadami śniegu, zmniejszają się z roku na rok. Nie zmienia to jednak faktu, że gdy taki dzień nadchodzi, cieszymy się z każdego płatka śniegu. Można wtedy lepić bałwana, pójść na sanki czy na narty. A wy lubicie gdy otacza nas biała pokrywa śniegu czy raczej preferujecie jesienną aurę? Pokażcie nam wasze zimowe dni! Czekamy na wasze filmy i zdjęcia.

Nadeszła zima. Pokażcie mroźne krajobrazy

Nadeszła zima. Pokażcie mroźne krajobrazy

Źródło:
Kontakt24

Do pewnej rodziny z amerykańskiego stanu Wirginia zawitał niespodziewany gość. Do domu przez komin wleciała sowa, która usiadła na szczycie choinki. Jej przegonienie nie było łatwe.

Wleciała do domu i usiadła na choince. "Zobaczyłam wielką sowę"

Wleciała do domu i usiadła na choince. "Zobaczyłam wielką sowę"

Źródło:
cbsnews.com, nbcwashington.com
"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

Źródło:
tvn24.pl
Premium
"Najlepiej nie pamiętać". Ujawniamy taśmy Mraza i Romanowskiego z lutego i marca tego roku

"Najlepiej nie pamiętać". Ujawniamy taśmy Mraza i Romanowskiego z lutego i marca tego roku

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o najważniejszych wydarzeniach ze świata filmu i muzyki. W programie między innymi o filmie "Saint-Exupery. Zanim powstał Mały książę", który można już oglądać na dużym ekranie, a także o tytułach z szansą na nominacje do Oscara, które znalazły się na "krótkiej liście". Wspomniano też o specjalnym wyróżnieniu dla Toma Cruise'a.

Znamy "krótkie listy" pretendentów do Oscara, Tom Cruise ze specjalny wyróżnieniem

Znamy "krótkie listy" pretendentów do Oscara, Tom Cruise ze specjalny wyróżnieniem

Źródło:
tvn24.pl