Za nami piąty już odcinek X-Factor. - Wyglądasz jak facet który się czesze przegrzaną kosiarką do trawy, ale jestem szczęśliwy że dzisiaj byłeś z nami - tak występ Davida Fly podsumował Kuba Wojewódzki. To właśnie Fly śpiewający utwór Raz Dwa Trzy i Łukasz Zimończyk wykonujący "Tears in Heaven" zrobili na jurorach największe wrażenie.
- Kiedy śpiewasz, mucha nie siada, co więcej, mucha woła koleżanki i robią sobie party - tak występ oryginalnie ostrzyżonego wykonawcy skomentowała żeńska strona jury - Tatiana Okupnik. Wojewódzki i Czesław Mozil też byli na tak.
Nie obyło się bez występów gości z innych krajów. Nella Marczewski urodziła się w Szwecji i zaśpiewała piosenkę Janis Joplin. - Wyglądasz jak koleżanka Janis. Coś jest nie tak, jak ty się znalazłaś w 2012 roku? - zapytała Okupnik. Tak jak Mozil i Wojewódzki przepuściła polsko-szwedzką Janis do dalszej fazy X-Factor.
Bardzo chciał, ale...
Udało się też ukraińskiej Julianie, która zaśpiewał piosenkę Christiny Aguilery. - Kocham Ukrainę, kocham Rosję, kocham Białoruś, kocham wszystkie republiki - skomentował Kuba Wojewódzki. Nie wszystkim się udało. Diana Di usłyszała trzy razy "nie", a od Wojewódzkiego, że "jest połączeniem Joli Rutowicz i Dody". Odpadła też Pati Sokół. - Ja bym bardzo chciał, ja bym bardzo chciał, ale nie - powiedział o jej występie Mozil.
Największą owację dostał 17-letni Łukasz Zimończyk, który wykonał "Tears in Hevaen", najbardziej osobistą piosenkę Erica Claptona. - Dziękuję za te emocje, nie trzeba nic więcej mówić - podsumował Mozil, gdy widownia nagrodziła Zimończyka owacją na stojąco.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn