Pracownicy kuchni hotelu Burj Al Arab w Dubaju, który jest jednym z najbardziej luksusowych i najdroższych na świecie, zostali oskarżeni o branie łapówek w zamian za kupowanie żywności tylko od określonych dostawców. Zarzuca im się także, że mrożone produkty podawali gościom jako świeże.
Jak donosi portal Arabian Business, szef kuchni i rzeźnik z hotelu Burj Al Arab w Dubaju zostali oskarżeni o branie łapówek w wysokości 250 tys. dolarów w zamian za kupowanie żywności po zawyżonych cenach od czterech dostawców, których nie zmieniali, mimo iż inni hurtownicy proponowali niższe ceny.
Poza tym sąd zarzuca im, że usuwali informacje o konkurencji, by nikt z kierownictwa hotelu nie odkrył nieuczciwego procederu. Na dodatek, kupowane warzywa, mięso i owoce morza często były mrożone, a kucharze podawali je gościom jako świeże – mimo iż w Burj Al Arab jest zakaz przygotowywania potraw z nieświeżych produktów.
56-letni szef kuchni i 38-letni rzeźnik przyjmowali łapówki co miesiąc: od kwietnia 2008 do marca 2010 roku. Korupcja wyszła na jaw podczas dochodzenia w hotelu – kierownictwo zastanawiały zbyt wysokie rachunki.
Osobisty lokaj i własny rolls-royce
Smaczku historii dodaje fakt, że Burj Al Arab słynie na całym świecie jako jeden z najbardziej luksusowych na świecie (ma siedem gwiazdek), a nocleg w nim kosztuje ok. 35 tys. dolarów.
Hotel posiada wyłącznie apartamenty, których w sumie jest 202. Najmniejszy zajmuje 169 m kwadratowych, a największy 780. W budynku znajduje się m.in. kilkanaście restauracji, platforma widokowa, dwie wielkopowierzchniowe pływalnie, dwa głębokie baseny do nurkowania, a także muzeum, lądowisko dla śmigłowców oraz kilkupiętrowe akwarium z żywą rafą koralową.
Najbardziej luksusowe apartamenty posiadają złote i złocone elementy wyposażenia. Każdy z gości ma osobistego lokaja do dyspozycji przez 24 godziny na dobę. Na żądanie, goście otrzymują własnego kucharza, dodatkową ochronę, rolls-royce'a i kierowcę. Posiłki przygotowywane są według indywidualnych zamówień i w porach dogodnych dla gościa. Do jednej z restauracji dojeżdża się transportem symulującym łódź podwodną.
Pracownicy kuchni Burj Al Arab staną przed sądem 12 lutego. Ponieważ hotel jest własnością rządu Dubaju, będą oskarżeni jako funkcjonariusze publiczni, co oznacza, że grożą im surowsze wyroki.
Źródło: arabianbusiness.com, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: materiały prasowe