Bez dziwacznych diet, bez drakońskich wyrzeczeń i bez efektu jojo. Najgłębsza tajemnica odchudzania tkwi w naszej głowie, a dokładniej w psychologii jedzenia. Jak zbadali naukowcy, najlepiej jeść dużym widelcem z małego niebieskiego talerza - wtedy kilogramy gubimy w ekspresowym tempie.
W Polsce na nadwagę cierpi co drugi Polak, co piąty ma problemy z otyłością. Jak walczyć z tą chorobą, gdy kolejna dieta nie przynosi rezultatów?
Przede wszystkim warto wrócić do podręczników savoir-vivre'u naszych babć i odkurzyć tradycyjne duże widelce. W ostatnich latach Polacy przesiedli się na krótkie, siedemnastocentymetrowe widelce do przystawek, tymczasem naukowcy z uniwersytetu w Salt Lake City stwierdzili, że jedzenie dużym widelcem sprzyja chudnięciu. Dzieje się tak, bo duży 21 cm widelec wymaga skupienia większej uwagi na samej konsumpcji. Jedzący odczuwają wtedy satysfakcję nie tylko z powodu zaspokajania głodu, ale także z samego faktu wykonywania czynności jedzenia.
Punkt (niebieskiego) widzenia
Warto jadać nie tylko dużym widelcem, ale też na małym talerzu. Porcja nałożona na mały talerz wydaje się znacznie większa od dokładnie takiej samej leżącej na dużym talerzu. Warto więc skorzystać z małego talerza, by oszukać mózg i najeść się mniejszą porcją.
Kolory stymulują mózg. Niektóre powodują, że mamy większy apetyt, niektóre nie. Przypuśćmy kolor czerwony, pomarańczowy powodują, że będziemy więcej zjadać. Dlatego niebieski, według naukowców jest najlepszym bodźcem hamującym nasz apetyt Kamila Kozak, dietetyk
Im dalej tym lepiej
Warto też zmienić swoje nawyki. Na przykład stół jadalny ustawić - jeżeli to tylko możliwe - w innym pomieszczeniu niż kuchnia. - Jeżeli mamy garnek tuż przy sobie, to łatwiej jest nam sięgać po to jedzenie, aniżeli wtedy, kiedy mamy daleko ten garnek w kuchni - tłumaczy specjalista ds. żywienia Saeed Bawa. Powodzenia.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN