Ma zaledwie metr długości, waży 54 kg i nie jest zabawką – to BOXX, motocykl napędzany energią elektryczną. Amerykański producent chce nim zrewolucjonizować rynek: miniaturowy pojazd to lekarstwo na korki, poza tym można go wszędzie zaparkować, a nawet przechowywać w domowej szafie.
BOXX, mimo swojego niepoważnego wyglądu, wzbudza zainteresowanie fachowców, którzy wróżą mu, że ma szansę przyjąć się na rynku.
Jednoślad jest naprawdę niewielki - ma zaledwie metr długości, 20 cm szerokości i trochę ponad 90 cm wysokości. Waży 54,5 kilograma. Firma Boxx Corp. z Oregonu zadbała o to, by miał wymiary podręcznej walizki. Idea konstruktorów była bowiem taka, by jazda nim po zakorkowanym mieście nie sprawiała problemów i by łatwo było nim zaparkować. A nawet zabrać do domu i przechowywać w szafie.
Zadbano także o to, by motocykl był zaawansowany technicznie. Napęd zapewnia mu silnik elektryczny, czas ładowania to ok. 4 godziny. BOXX oferuje przyzwoite osiągi: na jednym ładowaniu jest w stanie przejechać ok. 130 km, przy maksymalnej prędkości 56 km/h.
Ma napęd na obydwa koła, ABS, system kontroli trakcji, światła LED, dwa schowki i uchwyty do przenoszenia.
Różne kolory, wysoka cena
Dziennikarze motoryzacyjni nazwali go "iPhone'em na kółkach" nie tylko ze względu na jego innowacyjność, ale także estetykę.
Producenci oferują maszynę w dziesięciu wyrazistych kolorach. A także dodatkową opcję: motocykl można skonfigurować według własnych potrzeb, wybierając m.in. kolor i doposażając go w dodatkowo płatny osprzęt, np. podgrzewane siedzenie czy baterię, która będzie w stanie wytrzymać godzinę więcej na jednym ładowaniu.
BOXX, choć niepozorny, nie należy do tanich. Egzemplarze z pierwszej, krótkiej serii produkcyjnej wyceniono na 4 tys. dolarów (ok. 13 tys. złotych). W sprzedaży na wiosnę.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: materiały prasowe