Ameryka to kraj dużych, międzynarodowych koncernów. Ale też kraj o chyba największej różnorodności rasowej. Powinno to być widoczne także wśród szefów wielkich firm. Tak jednak nie jest - pisze CNN Money. Po tym, jak McDonald’s poinformował o odejściu na emeryturę dotychczasowego szefa Dona Thompsona, liczba Afroamerykanów w elitarnej grupie CEO największych firm wygląda jeszcze gorzej.
Jak pisze CNN Money, w grupie 500 największych koncernów w USA jest zaledwie pięciu ciemnoskórych prezesów. Ta liczba nie zmieniła się znacząco od dwóch lat, od kiedy Thompson przejął ster w McDonald’s. Stał się wówczas szóstym prezesem Afroamerykaninem kierującym jedną z największych firm. A zgodnie z Census Bureau, Afroamerykanie stanowią w Stanach Zjednoczonych 13,2 proc. populacji.
Problemy historyczne
Serwis pisze, że problemy związane z różnorodnością w amerykańskich korporacjach są dobrze udokumentowane. Ostatnio w ogniu krytyki znalazła się Krzemowa Dolina, głównie za zatrudnienie w przeważającej mierze mężczyzn i do tego białych. Podobne problemy ma Wall Street - pisze CNN Money. W większości "białe" są też rady nadzorcze firm. Jako pozytywny przykład podany został Intel, który ogłosił niedawno warty 300 mln dolarów plan zróżnicowania siły roboczej. Ma ona odzwierciedlać różnorodności społeczne wśród absolwentów kierunków technologicznych. Szef Intela Brian Krzanich powiedział, że firma “traci możliwości”, ponieważ jej siła robocza nie reprezentuje różnorodności populacji. W podobny sposób wyrażał się odchodzący szef McDonald’s. Jego zdaniem różnorodność to same zyski dla firmy, dzięki np. nowym pomysłom i szerszej perspektywie.
Autor: mn / Źródło: CNN Money
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu