Szwajcaria przygotowuje się na największą falę zwolnień od ponad dekady - napisała agencja Reutera. Ma to związek z awaryjnym przejęciem przez UBS będącego na skraju upadku Credit Suisse.
Fuzja sfinalizowana w czerwcu skończyła 167-letnią historię Credit Suisse, naznaczoną w ostatnich latach skandalami i stratami. Od początku spodziewano się, że połączenie będzie wiązało się z likwidacją dziesiątek tysięcy stanowisk, m.in. tych, które się pokrywają.
Agencja Reutera podała, że UBS prawdopodobnie przedstawi więcej szczegółów na ten temat jeszcze w sierpniu.
Zwolnienia w Szwajcarii
Jak wskazano, szwajcarski bank może rozważać likwidację nawet około 30 proc. wszystkich miejsc pracy. To oznacza, że zwolnienia mogą objąć około 30-35 tys. osób.
W samej Szwajcarii redukcje mogą dotyczyć nawet 10 tys. miejsc pracy, większość w Zurychu.
Byłaby to największa porażka dla szwajcarskiego sektora finansowego od czasu kryzysu finansowego w 2008 roku - ocenił Reuters. Wówczas - jak przypomniano - UBS musiał być ratowany przez rząd, dodatkowo UBS i Credit Suisse zwolniły tysiące pracowników. Szwajcarska gospodarka skurczyła się o 2,3 proc. w 2009 roku.
"Tym razem gospodarka jest w znacznie lepszej kondycji, co stwarza dobre perspektywy zatrudnienia dla niektórych osób w sektorze finansowym, ale nie dla wszystkich" - napisał Reuters.
Przytoczono przy tym dane, z których wynika, że stopa bezrobocia w Szwajcarii w czerwcu wynosiła zaledwie 1,9 proc., a w regionie Zurychu 1,6 proc., co jest jednym z najniższych wyników w Europie.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: olrat / Shutterstock.com