Według danych somalijskiego Departamentu Turystyki w 2024 r. kraj odwiedziło ok. 10 tysięcy zagranicznych turystów, co oznacza wzrost o 50 proc. w ciągu 12 miesięcy.
Jednocześnie 1 września tego roku Somalia uruchomiła nowy system e-wiz, który ma na celu uproszczenie procedur wjazdowych i dalsze zwiększenie liczby przyjeżdżających osób. Problemem w realizacji założeń mogą okazać się jednak podziały wewnętrzne w państwie - autonomiczne regiony Somalilandu i Puntlandu oświadczyły, że nie będą uznawać nowych wiz. Dokument funkcjonuje jedynie w centralnej części Somalii.
Podróżnicy szukają "ryzykownych" miejsc
James Willcox, założyciel firmy organizującej wyprawy Untamed Borders, powiedział w rozmowie z CNN, że popyt na wyjazdy do wschodnioafrykańskiego kraju szybko rośnie. Jego firma zorganizowała w tym roku rekordową liczbę 13 wycieczek grupowych do Mogadiszu - stolicy Somalii. W ciągu całego 2023 roku odbyły się zaledwie dwie.
Jak wyjaśnił, jego klienci już skorzystali z nowego systemu wiz elektronicznych. Jego zdaniem fakt, że Somalia go wprowadziła może okazać się znaczącym krokiem dla branży turystycznej w kraju.
- Przez lata widziałem wiele systemów eVisa w krajach takich, jak Pakistan i Tadżykistan, gdzie prowadzimy działalność. Uważam, że somalijski system jest jak dotąd najlepszy. Nikt nie wdrożył go lepiej - zapewnił.
Willcox przyznał, że wielu jego klientów realizuje misję "zaliczania kolejnych krajów" lub jest podróżnikami poszukującymi ekstremalnych destynacji.
- Mogadiszu to najbardziej ryzykowne miejsce, w którym działa Untamed Borders. Ryzyko ataków jest realne. Wszystkie nieliczne miejsca, w których mogą zatrzymać się goście z zagranicy są potencjalnymi celami. W Mogadiszu nie da się zniknąć z radarów - ostrzegł.
- Niektóre części Somalii są niezwykle niebezpieczne. Są miejsca, do których wyjazd przez zagranicznego turystę byłby ogromną głupotą - ocenił.
Jak dodał, w ciągu 10 lat organizowania wypraw do Mogadiszu i uczestniczenia w nich jako przewodnik nie odnotował jednak żadnych incydentów.
Somaliland
Położona na północnym zachodzie Rogu Afryki samozwańcza republika Somalilandu ma opinię najbezpieczniejszego regionu Somalii. Autonomiczny obwód funkcjonuje od 1991 roku i nie został uznany jako osobne państwo przez żaden rząd na świecie. Posiada jednak własne siły zbrojne, walutę i rząd, co gwarantuje mu pewien poziom stabilności.
- Ludzie mają wiele błędnych wyobrażeń na temat Somalilandu, ponieważ jest mylony z Somalią. Niektórzy uważają, że nie jest to bezpieczne miejsce, co nie jest prawdą, zatem turystyka będzie świetnym sposobem, by udało się rozróżnić te dwa kraje - stwierdziła Deke Hassan Abdi, jedna z pierwszych kobiet przewodniczek po Somalilandzie.
Liczy, że terytorium zyska międzynarodowe uznanie i że turystyka pomoże w promocji regionu. - Somaliland oferuje satysfakcjonujące doświadczenia dla podróżników poszukujących czegoś innego. Moim ulubionym miejscem, do którego zabieram turystów jest lokalny targ w centrum Hargejsy (stolica Somalilandu - red.). Uwielbiam aranżować ich kontakty z lokalną społecznością - dodała.
Wśród atrakcji wymieniła starożytną sztukę naskalną, kulturę nomadów i dziewicze plaże.
Jednak poza Hargejsą turyści poruszający się po Somalilandzie potrzebują uzbrojonej eskorty policyjnej, a granice z Somalią są uznawane przez zachodnie rządy za strefy, do których nie należy się zapuszczać - zwróciła uwagę CNN.
Somalia zmaga się z kryzysem humanitarnym
W najbliższej przyszłości Somalia prawdopodobnie pozostanie niszową destynacją turystyczną. Bojownicy fundamentalistycznej islamskiej organizacji terrorystycznej Asz-Szabab grasują w całym kraju, łącznie z Mogadiszu, gdzie na początku tego roku przeprowadzili kilka ataków z ofiarami śmiertelnymi.
Kraj mierzy się z ogromnymi wyzwaniami humanitarnymi. Według agencji wysokiego komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR) konflikty, napięcia polityczne i katastrofy związane ze zmianami klimatycznymi doprowadziły w 2024 roku do wysiedlenia ponad 550 tysięcy osób w całym państwie.
Łącznie 3 miliony Somalijczyków zostało wysiedlonych wewnętrznie.
Piractwo zmniejszyło się w ostatnich latach, jednak w dalszym ciągu uważane jest za zagrożenie w Zatoce Adeńskiej i na Oceanie Indyjskim.
Polski MSZ ostrzega i odradza
Polski MSZ - podobnie jak rządy innych krajów - stanowczo odradza wszelkie podróże do Somalii ze względu na "bardzo wysokie zagrożenie atakami terrorystycznymi i porwaniami" - jak podano na stronie resortu. Wskazano, że do "krwawych zamachów" dochodzi nawet w centrum Mogadiszu, a na terenie całego kraju mają miejsce "regularne starcia zbrojne i napady rabunkowe", z kolei u wybrzeży "występuje wysokie zagrożenie piractwem morskim".
"W związku z zagrożeniem bezpieczeństwa oraz brakiem polskiej placówki w tym kraju, możliwość udzielenia bezpośredniej pomocy konsularnej obywatelom polskim jest bardzo ograniczona. Zgodnie z prawem UE, obywatele polscy przebywający w państwach trzecich (poza UE), w których nie ma polskiej placówki, uprawnieni są do pomocy dyplomatycznej i konsularnej państw członkowskich UE posiadających w danym kraju placówkę, na takich samych warunkach, na jakich państwa te pomagają swoim obywatelom. W celu nawiązania kontaktu z placówką państwa członkowskiego UE, zachęcamy do korzystania z wyszukiwarki na stronie Komisji Europejskiej" - przekazano w komunikacie.
Najbliższa polska placówka dyplomatyczna obsługująca region znajduje się w Kenii.
Autorka/Autor: skib/dap
Źródło: CNN, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock