W Rzymie, Mediolanie, Wenecji, Turynie i Bolonii aktywiści klimatyczni wlali w sobotę do rzek i kanałów substancję, barwiąc wodę na zielono. Ich akcja przy wykorzystaniu nieszkodliwego, jak zapewniono, środka była wyrazem protestu wobec braku konkretnych rezultatów konferencji klimatycznej COP28, trwającej w Dubaju.
W wydanym oświadczeniu przedstawiciele międzynarodowego ruchu Extinction Rebellion wyjaśnili, że swoją akcją we Włoszech chcą potępić "kolejną porażkę polityczną COP28 i światowych rządów w przeciwdziałaniu kryzysowi klimatycznemu". "Za kilka godzin te wody wrócą do stanu poprzedniego. A w czasie, gdy rządy debatują, my liczymy straty i ofiary ciągłych powodzi i pożarów" - stwierdzono. W sobotnie popołudnie w Rzymie wody Tybru zabarwione zostały zieloną substancją w rejonie wyspy Tiberina w centrum miasta. Rozdawano tam ulotki zachęcające: "Buntuj się razem z nami". W Mediolanie zielony kolor przybrała woda w jednym z systemu kanałów - Naviglio Grande. "Rząd mówi, Ziemia tonie" - to hasło towarzyszyło temu protestowi. W Wenecji fluoresceinę wlano do Canal Grande koło mostu Rialto w historycznym centrum. W Turynie tę samą substancję wlało do rzeki Pad kilkunastu aktywistów, którzy mówili o fiasku COP28. W Bolonii na zielono zabarwiony został odcinek rzeki Reno.
COP28
W Dubaju trwa 28. konferencja sygnatariuszy ramowej konwencji Organizacji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu (zwana w skrócie COP28). Organizowane corocznie od 1995 roku konferencje COP mają na celu wypracowanie przez rządy polityki służącej ograniczeniu globalnego wzrostu temperatury i dostosowaniu się do skutków zmian klimatu.
Co najmniej 2456 lobbystów zajmujących się paliwami kopalnymi bierze udział w odbywającym się w Dubaju międzynarodowym szczycie klimatycznym COP28 - poinformował w tym tygodniu dziennik "The Guardian".
Dane, które ujawnili aktywiści klimatyczni z organizacji Kick Big Polluters Out (KBPO) prowokują dalsze pytania o wpływ branży paliw kopalnych na tegoroczny szczyt ONZ, prowadzony przez prezes narodowego koncernu naftowego Zjednoczonych Emiratów Arabskich Sułtana al-Dżabera - napisał we wtorek "The Guardian".
Skala wpływów sektora naftowo-gazowego w Dubaju jest bezprecedensowa, ponieważ liczba lobbystów związanych z branżą jest prawie czterokrotnie większa niż tych, którzy byli zarejestrowani na COP27 w Szarm el-Szejk - dodano.
Z kolei w COP26 w Glasgow wzięło udział około 500 delegatów zajmujących się paliwami kopalnymi.
Lobbyści chcący forsować interesy koncernów naftowych i gazowych, takich jak Shell, Total i ExxonMobil, przewyższają liczebnie wszystkie delegacje krajowe z wyjątkiem Brazylii (3081), która ma zorganizować COP30 w 2025 r., oraz kraju gospodarza, który zarejestrował 4409 uczestników.
Przed tegorocznym szczytem ONZ wprowadziła bardziej rygorystyczne procedury rejestracyjne, co oznacza, że więcej osób musiało jasno określić, dla kogo pracuje.
Krążą pogłoski, że prowadzone na konferencji rozmowy dotyczące wycofywania się z paliw kopalnych przynoszą efekty, a lobbyści tego sektora są tutaj po to, by jak najmocniej wpływać na ich wynik – skomentował George Carew-Jones z KBPO.
Kontrowersje budzi też sama postać przewodniczącego COP28. Dżaber jest również ministrem przemysłu i zaawansowanych technologii ZEA, a także prezesem państwowego giganta naftowego ADNOC. Jak informowała stacja BBC, Dżaber chciał wykorzystać konferencję klimatyczną w Dubaju do zawarcia umów na sprzedaż ropy naftowej i gazu do 15 krajów. Przewodniczący COP28 zaprzeczył później tym doniesieniom.
Więcej informacji o zobowiązaniach i tematach podejmowanych podczas konferencji znajdziesz w "Produkcja energii ze źródeł odnawialnych. Jest zobowiązanie 118 krajów".
Tegoroczna konferencja potrwa do 12 grudnia.
Źródło: PAP, TVN24 Biznes