Zobowiązanie poparły m.in. USA, Zjednoczone Emiraty Arabskie (gospodarz COP28), Brazylia, Nigeria, Australia, Japonia, Kanada i Chile. Sygnatariusze zobowiązali się "wspólnie działać" w celu zwiększenia możliwości produkcji energii ze źródeł odnawialnych (słonecznej, wiatrowej, hydroelektrycznej itp.) do 11 000 gigawatów (GW) wobec 3400 obecnie, uwzględniając przy tym "różne punkty wyjścia i uwarunkowania narodowe".
Wspomniane kraje zobowiązały się też do podwojenia rocznego tempa zwiększania wydajności energetycznej do 2030 - z obecnych 2 do 4 proc. Także te deklaracje nie mają jednak mocy wiążącej.
- To może pomóc i pomoże w odejściu świata od niesłabnącej emisji węgla - powiedział Sultan al-Jaber, prezydent szczytu klimatycznego COP28.
Czytaj także: COP28. "Punkt zwrotny" czy "bla, bla, bla"? Rusza szczyt klimatyczny w Dubaju
Agencja Reutera zwróciła uwagę, że powyższe zobowiązanie to jedna z kilku inicjatyw podjętych w trakcie COP28 mających na celu dekarbonizację sektora energetycznego - źródła około trzech czwartych globalnych emisji gazów cieplarnianych.
Polska przyjęła w sobotę deklarację o potrojeniu mocy wytwórczej energii jądrowej do 2050 roku. - Bez energii jądrowej nie uda się zrealizować ambitnych planów klimatycznych, które wszyscy sobie stawiamy. Ochronić naszej planety - mówił prezydent Andrzej Duda.
COP28
W Dubaju trwa 28. konferencja sygnatariuszy ramowej konwencji Organizacji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu (zwana w skrócie COP28). Organizowane corocznie od 1995 roku konferencje COP mają na celu wypracowanie przez rządy polityki służącej ograniczeniu globalnego wzrostu temperatury i dostosowaniu się do skutków zmian klimatu.
Tegoroczna konferencja potrwa do 12 grudnia.
Autorka/Autor: mb/ToL
Źródło: PAP, Reuters