Rosyjska inwazja na Ukrainę trwa. W związku z tym hodowcy z Europy Południowej obawiają się o przyszłość swoich gospodarstw, gdyż Ukraina jest głównym dostawcą paszy dla zwierząt na świecie. Unijny komisarz do spraw rolnictwa Janusz Wojciechowski zapowiedział, że Komisja Europejska przedstawi pakiet działań, które mają zwiększyć bezpieczeństwo żywnościowe w Europie.
Agencja Reutera podała, że zapasy paszy m.in. we Włoszech i Hiszpanii szybko się kurczą. Kraje Europy Południowej są silnie uzależnione od importu pasz. Dodatkowo Węgry, Serbia i Mołdawia zakazały eksportu pasz, aby zabezpieczyć krajowe dostawy. Jak wskazał Reuters, w efekcie wielu hodowcom grozi masowy ubój zwierząt, jeśli sytuacja nie ulegnie poprawie.
Ukraina jest jednym z czterech największych eksporterów kukurydzy na świecie, a zamknięcie portów z powodu konfliktu miało "duży wpływ na dostawy".
Zapasy paszy we Włoszech i Hiszpanii
Z unijnych danych wynika, że Hiszpania w 2021 roku posiadała największą liczbę zwierząt gospodarskich w całej Wspólnocie - ok. 58,8 mln sztuk. Liczba ta obejmuje krowy, świnie, kozy i owce. Czwarte pod względem liczebności stado mają Włochy - ponad 22,5 mln sztuk. Oba kraje wytwarzają produkty mięsne i nabiałowe znane na całym świecie.
- We włoskich portach, do których co tydzień przypływają statki z tych krajów, pozostały zapasy na zaledwie 25 dni - przekazał w rozmowie z Agencją Reutera Michele Liverini, wiceprezes firmy produkującej pasze dla zwierząt Mangimi Liverini S.p.A. Sytuację dodatkowo komplikuje brak alternatywnych źródeł importu.
- Pasza to nie tylko kukurydza, ale także soja i liczne produkty uboczne, które trudno jest znaleźć. Toczy się ogromna walka, by zdobyć to, co jest jeszcze dostępne - powiedziała Reuterowi Elisabetta Quaini. Quaini hoduje 1300 krów mlecznych w Lombardii, na północy Włoch. Zdaniem Liveriniego, odbudowanie takiego stada zajmuje ok. 7-8 lat.
Pietro Fusco, dyrektor naczelny Cirio Agricola, producenta z południowych Włoch, zwrócił uwagę, że "sektor był już pod presją po dwuletnich zmaganiach z pandemią COVID-19". Fuscco w pierwszej kolejności rozważa się zmniejszenie ilości paszy dla stada, ale w ostateczności może być zmuszony do uboju niektórych zwierząt, aby utrzymać gospodarstwo, chronić miejsca pracy i rodziny - przekazała agencja.
W Hiszpanii sytuacji też jest zła. Reuters stwierdził, że "zapasy paszy z Ukrainy zostały wyczerpane".
Ceny produktów rolnych wzrosły. "Kontrakty terminowe na kukurydzę na paryskiej giełdzie Euronext osiągnęły rekordowy poziom 420 euro za tonę na początku tego miesiąca, co oznacza wzrost o około 50 proc. od czasu inwazji Rosji na Ukrainę" - zauważono w depeszy. Emilio Rial, dyrektor grupy Coren, spółdzielni zrzeszających hiszpańskich rolników, powiedział Reuterowi, że koszty produkcji podstawowej żywności wzrosły o 40 proc. - Postaramy się nie przenosić tego wszystkiego na konsumentów. Negocjujemy z dużymi supermarketami, ale ceny nieuchronnie wzrosną - dodał.
Żywność w Europie
Ukraiński minister polityki rolnej Roman Leszczenko poinformował w piątek, że zapasów pszenicy w Ukrainie wystarczy na dwa lata. Minister zapewnił też, ze Ukraina ma zapasy oleju na pięć lat, a kukurydzy na 1,5 roku.
- Biorąc od uwagę warunki klimatyczne, które obecnie mamy, stan oziminy w Ukrainie jest bardzo dobry, trwa wegetacja, stabilizuje się temperatura i nie będzie znacznych przymrozków. W najbliższych tygodniach rozpoczniemy aktywną fazę prac polowych - oznajmił na briefingu dla dziennikarzy.
Do bieżącej sytuacji na rynku rolniczym i wojny w Ukrainie odniósł się w piątek również unijny komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski, który uczestniczył w posiedzeniu Komisji Rolnictwa i Ochrony Środowiska Sejmiku Województwa Świętokrzyskiego. Jak mówił, "to, co się stało 24 lutego, zmienia sytuacje zasadniczo".
- Teraz okazuje się, że kiedy ukraińskie porty zostały zablokowane przez najeźdźców, ten import ukraiński też jest potrzebny. Chodzi o pasze, 52 procent kukurydzy, jedną piątą pszenicy, prawie jedną czwartą nasion oleistych, to wszystko stanowił import do Unii z Ukrainy - wyliczał Wojciechowski.
Zaznaczył, że Unia Europejska poradzi sobie z brakiem tych dostaw, a jej bezpieczeństwo żywnościowe nie będzie zagrożone - Ale jest jeszcze większy problem - przestrzegł. Zwracał bowiem uwagę, że "Ukraina była wielkim dostawcom zbóż na Bliski Wschód i do Afryki Północnej". - Tam to decydowało o bezpieczeństwie żywnościowym. Jeśli tam to bezpieczeństwo się zachwieje, to Europa będzie mieć problem z kolejną falą migracji z Bliskiego Wschodu czy Afryki Północnej. Dlatego bezpieczeństwo żywnościowe musimy postawić na pierwszy plan - podkreślił komisarz.
Unijny pakiet dla rolnictwa
Wojciechowski dodał, że w konsekwencji rosyjskiej agresji na Ukrainę bezpieczeństwo żywnościowe musi być jednym z priorytetów polityk krajów członkowskich. Zapowiedział, że 23 marca Komisja Europejska przedstawi pakiet działań ochronnych dla rolnictwa.
- Wszystko wskazuje na to, że cztery konkretne działania zostaną podjęte przez Komisję Europejską. Chodzi o działania, które będą pojęte w krótkim, średnim i długim okresie. Pierwsze z nich to interwencja na rynku wieprzowiny, a więc prywatne przechowalnictwo. Płacenie tym przedsiębiorcom, którzy będą chcieli przechować określone partie wieprzowiny, nie wprowadzać ich teraz na rynek, tylko po określonym czasie. To jest znany instrument interwencji rynkowej, żeby poprawić sytuację cenową dla rolników - powiedział Wojciechowski.
Drugi instrument to zwiększenie rezerwy kryzysowej, która jest przewidziana we wspólnej polityce rolnej. - Ona wynosi 500 milionów euro, ale przy współfinansowaniu krajowym może zostać powiększona nawet do 1,5 miliarda euro. To będzie do dyspozycji państw członkowskich, które tę pomoc wykorzystają we właściwy dla siebie sposób. To państwa członkowskie określą, komu z tej rezerwy kryzysowej przyznać określone środki - zaznaczył.
Trzecia propozycja to czasowe zawieszenie obowiązku odłogowania i wyłączania gruntów spod produkcji. Takie działanie było przewidziane w ramach tzw. Europejskiego Zielonego Ładu. - Te grunty będą mogły być wykorzystane na cele produkcyjne. Intencja Komisji Europejskiej jest taka, aby zrobić to w tym roku, być może trzeba będzie to przedłużyć również na rok przyszły - wyjaśnił. Czwarty instrument to umożliwienie państwom członkowskim wypłacania rolnikom pomocy do zakupu nawozów. - Ma to być możliwość, a nie obowiązek - zaznaczył, dodając, że "czekali na to rolnicy, którzy zostali dotknięci podwyżkami cen nawozów".
Zaznaczył, że ostateczne decyzje tej sprawie jeszcze nie zapadły. - Ale jestem głęboko przekonany, że moje argumenty zwyciężą i taka pomoc zostanie umożliwiona - powiedział Janusz Wojciechowski.
TVN24 na żywo - oglądaj w TVN24 GO:
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock