Ulice zablokowane maszynami rolniczymi, nieprzejezdne centra miast, wielotysięczne manifestacje – w ostatnich tygodniach do rolniczych protestów doszło w co najmniej 14 państwach Unii Europejskiej. Dlaczego unijni rolnicy niemal jednocześnie zaczęli protestować?
Protesty rolników w ostatnich dniach przetaczają się przez kolejne państwa Unii Europejskiej. W Belgii ulice zablokowano maszynami rolniczymi - do Brukseli wjechało co najmniej tysiąc ciągników. Zorganizowane zostały również demonstracje na wybranych przejściach granicznych. We Francji rolnicy zablokowali około 100 głównych dróg w kraju. W Niemczech zorganizowali wielotysięczną demonstrację w Berlinie, a okolice Bramy Brandenburskiej zaroiły się od traktorów.
Do podobnych scen doszło w Litwie, Włoszech, Rumunii, Grecji, Holandii, Portugalii, Hiszpanii, Irlandii, Węgrzech, Czechach, a także w Polsce.
Dlaczego rolnicy protestują?
Obserwatorzy zwracają uwagę, że jednoczesne protesty w wielu unijnych państwach wynikają ze wspólnych źródeł problemów. Są nimi przede wszystkim rosnące koszty - w szczególności energii, transportu i nawozów, które znacząco podrożały zwłaszcza po rosyjskiej agresji na Ukrainę w 2022 roku. Rolnicy są zdania, że z jednej strony muszą walczyć z rosnącymi kosztami produkcji, a z drugiej zaś muszą mierzyć się z polityką rządów i sprzedawców detalicznych, obniżających ceny żywności w obliczu inflacji, opisuje brytyjski "Guardian".
Wskazując na praprzyczyny protestów portal Politico wymienia również system dotacji faworyzujący "dużych graczy", wywrócenie łańcuchów dostaw przez rosyjską agresję na Ukrainę oraz coraz częstsze ekstremalne zjawiska pogodowe, co przekłada się na coraz trudniejszą sytuację finansową przedstawicieli sektora rolnego.
Zgodnie z przytoczonymi przez Politico danymi Eurostatu, od 2022 roku obserwowany jest systematyczny spadek cen uzyskiwanych przez rolników za produkty rolne. Między trzecim kwartałem roku 2022, a analogicznym okresem roku 2023, spadek ten wyniósł blisko 9 procent. Spadek cen produktów rolnych odnotowano wówczas w 21 z wszystkich 27 państw członkowskich UE.
ZOBACZ TEŻ: Blokady, protesty i hapeningi na europejskich drogach. "Rolnicy są zmuszeni zostać wojownikami"
Protesty rolników w Europie
Na niepokoje rolników związane z presją cenową nakładają się również obawy związane z kolejnymi regulacjami UE, stanowiącymi część strategii Europejskiego Zielonego Ładu - zauważa "Guardian". Jak przypomina, mowa m.in. o zmniejszeniu ilości stosowanych pestycydów o 30 procent do 2030 roku, ograniczeniu zużycia nawozów o 20 procent, przeznaczeniu większej ilości gruntów na cele nierolnicze czy zwiększenie ilości gruntów wykorzystywanych na rzecz produkcji organicznej.
- Z jednej strony wzywa się nas do prowadzenia bardziej zrównoważonego rolnictwa (...), jednocześnie jesteśmy proszeni o to, byśmy nadal produkowali tak tanio, jak to możliwe, co stawia nas w patowej sytuacji – ocenia w rozmowie z "Time" Morgan Ody, przedstawicielka międzynarodowej konfederacji związków i organizacji rolniczych European Coordination Via Campesina (ECVC).
Jak opisuje "Time", wdrożenie proekologicznych zmian w sposobie produkcji wywołuje również obawy o zmniejszenie konkurencyjności unijnych rolników względem pozaeuropejskich producentów, którzy nie są objęci zasadami UE. - (Dodatkowo) UE chce zawrzeć więcej umów o wolnym handlu, co stworzy konkurencję niemożliwą do pokonania - mówi Ody, odnosząc się do negocjacji nt. ewentualnego zawarcia umowy między UE a południowoamerykańskim blokiem Mercosur.
- To niesprawiedliwe, że rolnicy włoscy, portugalscy, hiszpańscy, muszą konkurować z produktami, które nie spełniają norm fitosanitarnych i pochodzą z krajów, gdzie nie ma prawa gwarantującego przestrzeganie praw człowieka, tak, jak to się dzieje w Maroku – stwierdza Jose Maria Castilla z hiszpańskiego stowarzyszenia młodych rolników (ASAJA). - Otwieranie szeroko drzwi na produkcję ze świata to nie jest dobra droga - wtóruje mu Enrico Nada, przedstawiciel włoskiej organizacji reprezentującej rolników Coldiretti.
Postulaty rolników w państwach członkowskich UE
Jak zauważa portal Politico, niezadowoleni rolnicy w wielu państwach ukuli także dodatkowe postulaty, wymierzone w ich krajowe rządy. "Wystarczyła iskra, by niepokój rozprzestrzenił się niczym pożar" - ocenia portal.
W Polsce, Rumunii, Czechach i na Węgrzech przedstawiciele sektora rolnego opowiadają się przeciwko importowi zboża z Ukrainy. Grecy wyrażają sprzeciw dla wysokich kosztów energii i niezadawalającego w ich ocenie pakietu wsparcia ogłoszonego przez rząd. Holendrzy oraz Belgowie opowiadają się przeciwko wymogowi ograniczenia emisji azotu. Sprzeciw wobec kosztów oleju napędowego do maszyn rolniczych wyrażają z rolnicy z Włoch, Hiszpanii, Portugalii, Francji, Rumunii czy Niemiec.
Przeciwko niskim cenom swoich produktów protestują z kolei zwłaszcza rolnicy z Litwy, Francji i Belgii. Ci pierwsi opowiadają się także za wprowadzeniem natychmiastowego zakazu importu żywności z Rosji i Białorusi.
Źródło: Politico, The Time, Guardian, Reuters, PAP, TVN24.pl