Premier Grecji Aleksis Cipras powiedział we wtorek w Rzymie po rozmowie z szefem włoskiego rządu Matteo Renzim, że w Unii Europejskiej „spójność społeczna i wzrost muszą zastąpić politykę strachu i niepewności". Mówił o "niszczycielskiej" polityce trojki.
W trakcie wspólnej konferencji prasowej premier Renzi zapewnił Ciprasa, że mimo politycznych różnic między nimi gabinet w Rzymie kibicuje jego rządowi. Spotkanie 40-letnich premierów dowiodło znakomitych relacji między nimi - podkreślają media.
"Do tej pory w Grecji to biedni zapłacili za kryzys"
Cipras mówiąc o konieczności zmiany europejskiej polityki i solidarnego rozwiązania kryzysu podkreślił: “W Europie istnieje już za dużo pęknięć, by dodawać jeszcze jedno. Niszczycielska polityka oszczędności doprowadziła do licznych podziałów, a my nie chcemy tworzyć następnego, na północ i południe”. Grecki premier zapewnił, że celem jego rządu jest to, by przekonać Europę do "zasad solidarności”. - Nasze pokolenie jest właśnie tym, które stało się celem błędnych decyzji politycznych, które cierpi i musiało emigrować - zaznaczył. Następnie grecki premier odnosząc się do decyzji UE, Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Europejskiego Banku Centralnego wobec jego kraju postawił im szereg zarzutów. „Trojka nas zniszczyła, doprowadziła do upadku wszystkich naszych wskaźników, zamiast pomóc nam zbudować system ściągania podatków zburzyła go, wywołała krach na giełdzie, sprawiła, że inwestorzy uciekli, doszło do dramatu społecznego” - ocenił. - Do tej pory w Grecji to biedni zapłacili za kryzys, na pewno nie bogaci, bo jest to kraj protekcji i korupcji, który trzeba zmienić - oświadczył Aleksis Cipras. Zwrócił uwagę na to, że potrzeba czasu, by doszło do ożywienia gospodarczego, które wymaga – jak podkreślił - przeprowadzenia niezbędnych reform w wielu dziedzinach.
Zapowiedź reform
- Ale podejmiemy zobowiązania wobec Unii Europejskiej, by nie doprowadzać do nowego deficytu i osiągnąć równowagę budżetową także poprzez realizację reform - zastrzegł. Premier Matteo Renzi wyraził zaś opinię, że wynik wyborów w Grecji wygranych przez radykalną lewicową SYRIZĘ należy odczytywać jako „przesłanie nadziei” całego pokolenia, domagającego się większej uwagi wobec tych, którzy ucierpieli z powodu kryzysu. - Jesteśmy w tym samym wieku i choć należymy do różnych politycznych rodzin, mamy wspólne ideały przywrócenia polityce możliwości dokonywania zmian - zadeklarował szef włoskiego rządu. Jego zdaniem ich wspólnym zadaniem jest doprowadzenie do tego, by na forum europejskim mówić więcej o wzroście gospodarczym, a nie tylko o polityce oszczędności. - Dobrze mieć liczby i budżet pod kontrolą, nie buduje się perspektywy rozwoju na deficycie, bo za to zapłacą następne pokolenia, ale potrzeba więcej działań na rzecz wzrostu, więcej edukacji, więcej kultury - mówił Renzi. Premier Włoch wyraził nadzieję, że są warunki do zawarcia porozumienia między rządem w Atenach a europejskimi instytucjami. Grecję i Włochy zdaniem Renziego łączy potrzeba przeprowadzenia reform strukturalnych. - Nasze kraje są superpotęgami kultury przeszłości, a my chcemy pracować na rzecz tego, by Europa była sobą - mówił szef włoskiego rządu. Zażartował też: “Pierwszy rok, jaki spędziłem na stanowisku premiera, minął mi na tym, że byłem w Unii Europejskiej oskarżany o to, że jestem niebezpiecznym człowiekiem lewicy, a we Włoszech o to, że jestem człowiekiem prawicy”. - Dla mnie pojawienie się Aleksisa to błogosławieństwo - dodał Renzi. Przypominając o tym, że grecki premier obiecał, iż nie włoży krawata, póki nie skończy się kryzys w jego kraju, podarował mu krawat z symbolem włoskiej prezydencji w UE. - Chcę, żebyś włożył włoski, kiedy będziesz już mógł - wyjaśnił Matteo Renzi.
Autor: mb/kwoj / Źródło: PAP