Hiszpania mocno zwiększyła import amerykańskiego gazu skroplonego (LNG), co zbiegło się z "ofensywą taryfową" prezydenta USA Donalda Trumpa – poinformował w środę hiszpański dziennik ekonomiczny "Cinco Dias".
Według danych hiszpańskiego operatora systemu gazowego Enagas amerykański LNG stanowił w kwietniu 44 proc. importu surowca do Hiszpanii. W porównaniu z kwietniem 2024 r. zakupy z USA wzrosły siedmiokrotnie.
To drugi rekordowy wynik, jeśli chodzi o import gazu ze Stanów Zjednoczonych. Więcej LNG sprowadzono jedynie w marcu 2022 r., zaraz po rosyjskiej inwazji na Ukrainę, gdy powszechnie obawiano się, że Kreml odetnie dostawy surowca do Europy.
"Ofensywa taryfowa" Trumpa
Jak podkreślił "Cinco Dias", nagły wzrost importu gazu ze Stanów Zjednoczonych zbiegł się w czasie z "ofensywą taryfową" Trumpa. Prezydent Stanów Zjednoczonych twierdził, że USA mają deficyt handlowy z Europą, który mógłby być równoważony przez zakupy amerykańskiej energii.
"Sektor energetyczny od miesięcy zwiększa zakupy różnych surowców w obawie przed dodatkowymi cłami", a tendencja ta nasiliła się po 2 kwietnia, kiedy "Trump przyspieszył wojnę handlową" – napisał hiszpański dziennik.
Sprowadzany gaz nie jest przeznaczony wyłącznie dla krajowych operatorów. Hiszpania ma największą w Europie zdolność magazynowania LNG dzięki siedmiu zakładom regazyfikacji w portach w Barcelonie, Huelvie, Kartagenie, Bilbao, Sagunto, Mugardos i Gijon. Część importowanego surowca trafia do innych krajów europejskich.
Dostawcy gazu do Hiszpanii
Mimo wojny w Ukrainie Rosja wciąż pozostaje trzecim – po USA i Algierii – dostawcą gazu do Hiszpanii. W kwietniu dostawy z Rosji odpowiadały za 13,3 proc. całego importu surowca. W 2024 r. udział rosyjskiego LNG w imporcie do Hiszpanii w 2024 r. wyniósł 21,3 proc., podczas gdy import z Algierii – 38,5 proc., a z USA – 16,6 proc.
"Wynika to z kontraktów długoterminowych, takich jak te podpisane przez Naturgy, największą hiszpańską firmę gazową, która również ma duże umowy z USA" – podkreślił "Cinco Dias".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/CHRIS KLEPONIS / POOL