Nawet jedna piąta mediów działających w Rosji przestanie istnieć w najbliższym roku - pisze "Business Insider". To pokłosie kryzysu i cięć w państwowych dotacjach. - Nie ma co dać, nie ma pieniędzy. Rozmowy na ten temat są bezsensowne, a wydawcy będą musieli rozpocząć życie w nowych warunkach - powiedział Aleksiej Wolin, rosyjski wiceminister pracy. Choć jednocześnie Kreml rozwija swoją tubę propagandową - Sputnik News.
Pavel Gusev, który prowadzi moskiewską Unię Dziennikarzy i pracuje jako redaktor naczelny gazety "Moskowskij Komsomolec" o tragicznej prognozie dla mediów mówił podczas ostatniej konferencji w Moscow State University.
- 20 proc. istniejących organizacji medialnych umrze do końca roku. Może trochę więcej, ale na pewno nie mniej - podkreślił.
Największy kryzys od lat?
Gusev dodał, że rosyjscy dziennikarze “stoją obecnie przez najgłębszym kryzysem”. Wszystko przez ograniczenia w mediach wprowadzane przez państwo w ostatnich latach. Wśród przykładów Gusev podaje obcięcie 85 mln dolarów dotacji dla rosyjskiej poczty. To za jej pośrednictwem gazety i czasopisma docierały do najdalszych krańców Rosji. “The Moscow Times” informuje, że obcięcie dotacji odbiło się od razu na liczbie prenumerat. To z kolei przełożyło się na kondycję gazet i czasopism.
- Cena prenumerowanych gazet podskoczyła nawet dwukrotnie. Rynek tego nie przetrwa - powiedział Władimir Sungorkin, redaktor naczelny tabloidu "Komsomolskaja Prawda". Według Guseva utrata dotacji spowodowała 20 proc. spadek prenumerat, a niektóre regionalne media zanotowały nawet 90 proc. spadek sprzedaży i już przestały publikować. Ucierpiała szczególnie prasa na obszarach wiejskich, gdzie koszty wysyłki podbijają koszt zakupu gazet - czytamy. “BI” pisze, że na dzień dzisiejszy w Rosji jest ok. 60 tys. placówek medialnych - według oficjalnych informacji agencji prasowej Tass.
Bo nie ma pieniędzy
Aleksiej Wolin, rosyjski wiceminister pracy nie daje dziennikarzom dużej nadziei na zmianę tej sytuacji. - Nie ma co dać, nie ma pieniędzy. Rozmowy na ten temat są bezsensowne, a wydawcy będą musieli rozpocząć życie w nowych warunkach - podkreślił. Gusev zauważył, że rynek mediów został też uderzony przez podwyżkę stawek podatkowych dla małych firm, które zamieszczały najwięcej reklam. Spowolnienie rosyjskiej gospodarki jeszcze pogorszyło sytuację. Aleksiej Levczenko, doradca wicepremiera Rosji powiedział, że rząd oczekuje redukcji zatrudnienia wśród dziennikarzy o 15-20 proc. w całym kraju - podaje “The Moskow Times”. Kryzys ma być też odczuwalny w państwowych placówkach, takich jak agencja Tass. Jej dyrektor zasugerował w ubiegłym miesiącu, że agencja będzie musiała zwolnić 25 proc. swoich pracowników w lutym - czytamy. Jednocześnie coraz lepiej ma się agencja Sputnik News, która jest tubą propagandową Kremla. Rozwija ona swoją międzynarodową działalność, ma też ambicję posiadania zagranicznych prasówek. Sputnik w roku 2015 ma być dostępny w 30 językach, by "alternatywny" głos Moskwy w sprawach międzynarodowych był słyszany. Pod koniec stycznia ruszył Sputnik w języku francuskim.
Autor: mn//km / Źródło: Business Insider