Brytyjskie linie lotnicze Easyjet poinformowały, że planują zwolnienie 30 procent personelu, czyli około 4,5 tysiąca pracowników. Przewoźnik chce również zmniejszyć flotę samolotów, aby dostosować się do zmian na rynku.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO Niskokosztowy przewoźnik, który zatrudnia pracowników w ośmiu krajach europejskich, zapowiada podjęcie w najbliższych dniach konsultacji z personelem w sprawie restrukturyzacji.
Firma ma zamiar zmniejszyć liczbę samolotów do ok. 302 maszyn, czyli o około 50 mniej niż przewidywana flota, która miała obsługiwać połączenia Easyjet w 2021 roku według planów sprzed pandemii.
Dyrektor wykonawczy linii Johan Lundgren powiedział, że firma nie planuje podniesienia kapitału, ale rozważy takie rozwiązanie w przyszłości, weźmie też pod uwagę inne rozwiązania dotyczące obniżenia kosztów pracy, aby zachować rentowność.
Powrót do normalności dopiero w 2023 roku
W ubiegłym tygodniu linie poinformowały, że 15 czerwca uruchomią część połączeń w Wielkiej Brytanii i Francji przy zachowaniu zasad bezpieczeństwa związanych z koronawirusem, w tym obowiązku noszenia masek przez załogę i pasażerów.
W czwartek firma ogłosiła, że rezerwacje poczynione już na tegoroczne lato napawają optymizmem. Easyjet zakłada jednak, że liczba połączeń, jakie wykona od lipca do września, wyniesie tylko 30 proc. lotów z lata 2019 roku, a powrót do normalnego poziomu funkcjonowania nastąpi dopiero w 2023 roku.
Samoloty Easyjet są uziemione od marca ze względu na pandemię Covid-19, firma zamierza jednak wznowić najpierw połączenia krajowe, a potem będzie rozszerzać ofertę.
W połowie kwietnia linie Easyjet poinformowały, że dzięki dwóm kredytom są w stanie przetrwać dziewięć miesięcy z zakazem lotów.
Linie lotnicze planują zwolnienia
Easyjet nie jest jedyną linią lotniczą, która planuje zwolnienia pracowników. Globalne towarzystwa lotnicze twierdzą, że spowodowany koronawirusem kryzys grozi zlikwidowaniem 25 milionów miejsc pracy na całym świecie.
Przedstawiciele Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych (IATA) ostrzegli pod koniec marca, że wielu przewoźników lotniczych może nie przetrwać spodziewanego w drugim kwartale rekordowego spadku liczby pasażerów, i tym samym przychodów, w efekcie pandemii.
W związku z kryzysem spowodowanym wybuchem pandemii COVID-19 Ryanair zamierza zwolnić trzy tysiące osób, czyli 15 procent zatrudnionych.
Węgierski Wizz Air poinformował niedawno, że zwolni tysiąc osób, co stanowi 19 procent wszystkich zatrudnionych. Przewoźnik zdecydował się również na obniżenie wynagrodzeń.
W czwartek pojawiła się wiadomość, że przeżywające trudności brytyjskie linie lotnicze British Airways (BA) zamierzają zwolnić ponad jedną czwartą swych pilotów. Wcześniej 10 tysięcy osób, czyli 90 procent załogi zostało zwolnionych z pracy (zwolnienia mają charakter tymczasowy) w skandynawskich liniach lotniczych SAS.
Z powodu epidemii linie lotnicze Kuwait Airways zwolnią 25 proc. personelu - 1,5 tys. osób - podał w czwartek Reuters, powołując się na źródła. Kuwejcki dziennik "Al-Kabas" poinformował, również powołując się na źródła w liniach Kuwait Airways, że firma zwolni tylko zagranicznych pracowników.
Natomiast pracownicy Polskich Linii Lotniczych LOT, którzy nie wykonują obowiązków służbowych, otrzymali ofertę utrzymania swoich miejsc pracy, ale z wynagrodzeniami na niższym niż do tej pory poziomie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock