Węgierski Wizz Air poinformował we wtorek, że zwolni tysiąc osób, co stanowi 19 procent wszystkich zatrudnionych. Przewoźnik zdecydował się również na obniżenie wynagrodzeń. To efekt pandemii COVID-19, która coraz mocniej uderza w rynek lotniczy.
Wizz Air poinformował we wtorek, że w marcu ruch spadł o 34 procent rok do roku. Przewoźnik przekazał także, że wykorzystuje obecnie 3 procent całego potencjału sprzed COVID-19.
Wizz Air tnie zatrudnienie
Węgierski przewoźnik podał, że wprowadził szereg środków, aby złagodzić skutki finansowe COVID-19. Linia zapowiedziała, że nie przedłuży umów na 32 leasingowane samoloty. Kontrakty kończą się w 2023 roku. Trwają także rozmowy z dostawcami.
Zmiany czekają jednak również pracowników. "Pomimo dołożenia wszelkich starań, firma podejmuje trudny krok prowadzący do zwolnienia 1000 stanowisk, co stanowi redukcję siły roboczej o 19 procent" - czytamy.
Ogłoszono również, że przez cały rok finansowy 2021 roku wynagrodzenia dyrektora naczelnego, zarządu zostaną obniżone o 22 procent.
Pensje pilotów, personelu pokładowego i pracowników biurowych zostaną zmniejszone średnio o 14 procent.
Kłopoty linii lotniczych
Globalne towarzystwa lotnicze twierdzą, że spowodowany koronawirusem kryzys grozi zlikwidowaniem 25 milionów miejsc pracy na całym świecie.
Przedstawiciele Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych (IATA) ostrzegli pod koniec marca, że wielu przewoźników lotniczych może nie przetrwać spodziewanego w drugim kwartale rekordowego spadku liczby pasażerów, i tym samym przychodów, w efekcie pandemii.
Brytyjskie linie Flybe na początku marca ogłosiły, że kończą swą działalność. W ubiegłym tygodniu Lufthansa poinformowała o zamknięciu linii Germanwings. Niemiecka grupa lotnicza ogłosiła także zmniejszenie floty.
Autor: mb//dap / Źródło: PAP, tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock