Złe wieści dla handlu. Wielkie kontenerowce zmieniają trasy

kontenerowiec statek shutterstock_2374214057
Marcin Wrona ("Fakty" TVN): bombowce B-1 uderzyły w 85 celów znajdujących się na terenie Iraku oraz Syrii
Źródło: TVN24
O trzydzieści procent zmniejszył się ruch kontenerowców na Morzu Czerwonym w stosunku do listopada ubiegłego roku - poinformował szef wydziału Bliskiego Wschodu i Azji Centralnej Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) Jihad Azour, dodając, że liczba przewozów spadła szczególnie od początku stycznia.

Jak wynika z danych amerykańskiego resortu obrony, od listopada jemeński rebeliancki ruch Huti atakował statki handlowe ponad 30 razy. Bojownicy finansowani przez Iran twierdzą, że w ten sposób wspierają palestyński terrorystyczny ruch Hamas, walczący z Izraelem w Strefie Gazy. Huti zapowiadają kontynuowanie tych działań.

Oglądaj w TVN24 GO: Czy jesteśmy o krok od wielkiej wojny na Bliskim Wschodzie? "Jest jeden warunek"

Globalny transport morski
Globalny transport morski
Źródło: PAP

Do ostrzałów dochodzi w rejonie wybrzeży Jemenu: Zatoki Adeńskiej i Morza Czerwonego. W rezultacie ataków przewoźnicy coraz częściej omijają najkrótszą drogę z Azji do Europy, wiodącą przez Ocean Indyjski, Morze Czerwone i Kanał Sueski, wybierając w zamian okrężną trasę wokół Afryki, która jest jednak dłuższa o 10-14 dni i około 6 tys. kilometrów.

Naloty na cele Huti w Jemenie

W odpowiedzi na ataki zagrażające transportowi morskiemu wojska amerykańskie prowadzą od 12 stycznia naloty na cele Huti w Jemenie.

Uderzenia przeciwko obiektom używanym przez Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej i związanych z nimi bojówki rozpoczęły się dzisiaj i będą kontynuowane w wybranym przez nas miejscu i czasie - oświadczył w piątek prezydent USA Joe Biden. Biały Dom podał, że zaatakowano trzy obiekty w Iraku i cztery w Syrii i zasugerował, że nie będzie uderzał wewnątrz Iranu.

Zaznaczył jednocześnie, że Stany Zjednoczone nie szukają konfliktu na Bliskim Wschodzie. To samo przesłanie w swoim oświadczeniu zawarł szef Pentagonu Lloyd Austin. Jak poinformował, w piątek zaatakowane zostało 7 obiektów zawierających 85 celów. Według Dowództwa Centralnego USA, w ataku użyto ponad 125 precyzyjnych pocisków, w tym wystrzeliwane przez bombowce dalekiego zasięgu B-1, które wystartowały z baz w USA. Wśród celów miały być ośrodki dowodzenia, centra wywiadowcze oraz składy rakiet i dronów używanych do ataków na siły Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie.

Czytaj także: USA rozpoczęły odwet za atak w Jordanii. Uderzenie w Syrii i Iraku

Fala bombardowań w odwecie

Piątkowe uderzenia to pierwsza, lecz nie ostatnia fala bombardowań w odwecie za atak wspieranych przez Iran bojówek na bazę Tower 22 w Jordanii, który zabił trójkę amerykańskich żołnierzy i ranił co najmniej 40 innych. Do piątkowych uderzeń doszło kilka godzin po dotarciu do USA ciał zabitych żołnierzy.

W piątek kolejną podróż do krajów Bliskiego Wschodu zapowiedział sekretarz stanu USA Antony Blinken, a jednym z jego celów ma być uniknięcie rozszerzenia konfliktu na Bliskim Wschodzie. 

Czytaj też: Maersk przekierowuje kontenerowce z Morza Czerwonego z powrotem do Kanału Sueskiego

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Zobacz także: