Kurs dolara wobec chińskiego juana we wtorek nadal utrzymuje się na poziomach niewidzianych od ponad dziesięciu lat. Około godziny 10 czasu polskiego za amerykańską walutę trzeba było zapłacić nieco ponad 7 juanów.
We wtorek wyjściowy kurs wymiany juana za dolara wynosił 6,9683, co - jak zauważa agencja AP - pozwoliłoby na osłabienie kursu juana do 7,100 przy jednoczesnym pozostaniu w wyznaczonych granicach wahań.
Im wyższy kurs wymiany obserwujemy na parze USD/CNY, tym słabszy jest juan. Około 10 czasu polskiego chińska waluta delikatnie odrabiała straty. Z amerykańską walutę trzeba było bowiem zapłacić 7,03 juana, co oznaczało spadek na parze USD/CNY o 0,08 procent.
Poziom 7 juanów za dolara po raz pierwszy został przekroczony w poniedziałek. Była to sytuacja niewidziana od kryzysu finansowego w 2008 roku.
Notowania pary USD/CNY w ostatnich trzech dniach:
Wojna handlowa
Do sytuacji na rynku walutowym w poniedziałek na Twitterze odniósł się prezydent USA Donald Trump. "Chiny obniżyły cenę swojej waluty do niemal historycznie niskiego poziomu. To nazywa się manipulacja walutą" - napisał.
"Słyszycie w Rezerwie Federalnej? To poważne naruszenie, które z czasem mocno osłabi Chiny!" - dodał.
China dropped the price of their currency to an almost a historic low. It’s called “currency manipulation.” Are you listening Federal Reserve? This is a major violation which will greatly weaken China over time!
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) August 5, 2019
Kurs juana nie jest ustalany rynkowo tylko jest pod kontrolą chińskiego banku centralnego, który w każdy dzień roboczy ustala kurs referencyjny. W odniesieniu do niego wartość juana może dziennie wahać się o 2 procent w górę bądź w dół. Bank centralny może też skupować lub sprzedawać walutę - albo nakazać takie działania bankom komercyjnym - by złagodzić wahania kursowe.
Chiński bank centralny w poniedziałek ustalił kurs referencyjny na poziomie 6,92 juana za dolara, co było najwyższą wartością na tej parze od grudnia ubiegłego roku.
Bank centralny podkreślił, że jest w stanie utrzymać juana na "rozsądnym i zrównoważonym" poziomie. Jak dodano w oświadczeniu, poniedziałkowy poziom wynikał głównie "z protekcjonizmu i nowych taryf wobec Chin".
W czwartek prezydent USA zapowiedział bowiem na Twitterze, że 1 września nałoży kolejne, 10-procentowe cła na chińskie towary eksportowe o wartości 300 miliardów dolarów. W piątek rzeczniczka chińskiej dyplomacji oświadczyła, że jeśli Stany Zjednoczone wprowadzą nowe cła na chińskie towary, Pekin będzie zmuszony na to odpowiedzieć. - ChRL nie chce wojny handlowej, ale się jej nie boi - oświadczyła.
W wydanym w poniedziałek wieczorem komunikacie szef PBOC Yi Geng starał się uspokoić inwestorów, deklarując, że Pekin zamierza respektować podjęte zobowiązanie "do niewykorzystywania kursów wymiany do celów konkurencyjnych". "(PBOC) jest zdecydowany utrzymać ogólną stabilność (kursu juana) na rozsądnym i wyważonym poziomie" - podkreślił Yi.
Spadki na Wall Street
Zapowiedzi kolejnych ceł budzą jednak obawy inwestorów.
Dow Jones Industrial stracił w poniedziałek 2,9 procent, S&P500 zniżkował o 2,98 procent, a Nasdaq spadł o 3,47 procent. Dla wszystkich trzech indeksów były to największe w ujęciu procentowym spadki w tym roku. Była to jednocześnie szósta spadkowa sesja na amerykańskiej giełdzie z rzędu.
Rykoszetem "dostał" także złoty, który tracił na wartości względem głównych walut. - Jest to kwestia całkowicie globalna. Widzimy wzrost napięć handlowych. To jest w zasadzie taka piłeczka pingpongowa. Raz mamy porozumienie, jest lepiej, z drugiej strony za chwilę jak tylko jest trochę lepiej, to Donald Trump, który wie, że ma ponad rok kampanii wyborczej i musi rozgrywać różne grupy wyborców (...) - mówił w programie "Bilans" w TVN24 BiS dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB.
- To jest niebezpieczna gra, dlatego że mamy 10-letni cykl koniunkturalny, był długi okres prosperity, a teraz widzimy od kilkunastu miesięcy, że światowy przemysł słabnie - dodał.
Autor: mb / Źródło: Bloomberg, tvn24bis.pl, TVN24 BiS, PAP