W przyszłym tygodniu japoński rząd ma zacząć prace nad podniesieniem wieku emerytalnego z 65 do 70 lat. Powodem jest konieczność zapewnienia rąk do pracy w najszybciej starzejącym się kraju świata. Nowe przepisy mają wejść w życie od 2020 roku.
Okazuje się, że plany zastępowania pracowników robotami i sztuczną inteligencją - przynajmniej na razie - Japończycy muszą odłożyć na półkę. Muszą się bowiem zmierzyć ze znacznie poważniejszym wyzwaniem - starzeniem się społeczeństwa.
Wyższy wiek emerytalny
Na tamtejszym rynku pracy zaczyna brakować rąk do pracy. Dlatego pojawiły się plany, by podnieść wiek emerytalny do 70. roku życia.
Japończycy i tak należą do najwięcej pracujących na świecie. Ponad 20 proc. z nich pracuje ponad obowiązujące normy czasu. W ekstremalnych przypadkach liczba nadgodzin wynosi nawet sto miesięcznie. Pracownikom przysługuje 20 dni płatnego urlopu, ale większość nie wykorzystuje nawet połowy.
Około 20 tysięcy Japończyków umiera rocznie z przepracowania. Ale nawet pracodawcy, którzy próbują w swoich firmach nieco zwolnić tempo pracy, często mają problem, aby przekonać podwładnych do większego relaksu.
Ostatnim z pomysłów jest tzw. lśniący poniedziałek. Polega on na tym, że w każdy poniedziałek pracownicy mogą przyjść do pracy dopiero w porze obiadowej. Niektóre firmy wprowadziły również "piątki premium" (raz w miesiącu można wyjść z pracy w piątek o godz. 15.00) oraz 30-minutowe drzemki w pracy w specjalnie do tego przystosowanych pomieszczeniach.
Reforma emerytalna miałaby wejść w życie od 2020 roku. Japonia może się stać krajem, w którym jest najwyższy wiek emerytalny na świecie. Obecnie do 68. roku życia pracuje się w Stanach Zjednoczonych (67 lat dla kobiet), Wielkiej Brytanii i Irlandii.
Autor: red. / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock