O północy minął termin spłaty przez Grecję raty pożyczki od MFW. Co teraz czeka ten kraj? I czy można oficjalnie nazwać go bankrutem?
Zwykle MFW daje krajom, które spóźnią się z zapłatą 30 dni na nadrobienie zaległości, ale szefowa Funduszu Christine Legarde już zapowiedziała, że tak w przypadku Grecji nie będzie.
Procedura, którą Fundusz ma przygotowaną w takich przypadkach zostaje uruchomiona natychmiast, ale realne sankcje dotkną Grecji dopiero po pewnym czasie.
O to jak procedura wygląda krok po kroku:
1. MFW natychmiast wysyła do Aten depeszę z prośbą o zapłatę i odcina Grecję od kolejnych pożyczek z Funduszu.
2. Po dwóch tygodniach, MFW wysyła kolejną wiadomość do Grecji, wzywając do szybkiego uregulowania zobowiązań.
3. Po miesiącu szefowa MFW informuje Radę Wykonawczą Funduszu, że zapłata jest opóźniona. Christine Lagarde już zapowiedział, że w przypadku Grecji ten krok podejmie od razu po upłynięciu terminu spłaty, czyli jeszcze dziś.
4. Szefowa MFW informuje Grecję, że jeśli zobowiązania nie zostaną uregulowane natychmiast, do Rady Wykonawczej Funduszu zostanie przesłana skarga.
5. Zostaje wysłana skarga na Grecję w związku z opóźnieniami w spłacie zobowiązań.
6. Po trzech miesiącach, zostaje wydane krótkie oświadczenie dotyczące obecnej sytuacji i kwoty zaległości, które jest umieszczane na zewnętrznym serwisie Funduszu. Jednocześnie, dostęp do specjalnych praw ciągnienia (Special Drawing Rights - SDR; to bezgotówkowa jednostka rozrachunkowa MFW) oraz aktywów rezerwowych MFW, zostaje ograniczony.
7. W okresie od sześciu do dwunastu miesięcy, MFW ponownie bada dostęp do SDR.
8. Po 15 miesiącach, pomoc techniczna może zostać zawieszona z powodu braku współpracy.
9. Po 18 miesiącach, zapada decyzja o zawieszeniu w prawie głosu i praw przedstawicielstwa w MFW.
10. Po 24 miesiącach, podejmowane są kroki mające na celu usunięcie kraju z MFW.
Co z EBC?
Większym problemem jest dziś jednak stwierdzenie czy brak zapłaty raty do MFW będzie formalny uznany za bankructwo.
Jeśli tak, może to zmusić EBC do zawieszenia kroplówki dla greckich banków (ok. 90 milionów euro dziennie), co w konsekwencji spowodowałoby ich upadek. Zgodnie z regulaminem ECB, tylko wypłacalne kraje mogą być objęte taką pomocą.
Ale bank centralny strefy euro w swym działaniu opiera się na agencjach ratingowych i ich ocenach. A te do tej pory nie uznały Grecji za bankruta. Wciąż ma ona rating śmieciowy, ale wyższy niż niewypłacalność.
Dlatego, wielu analityków nie przewiduje ogłoszenia bankructwa Grecji aż do 20 lipca, kiedy to kraj ma dokonać spłaty 3,5 mld euro dla EBC, a czego prawdopodobnie nie zrobi.
Kto winny?
Grecja może mieć jeszcze inny problem. Założenia programu pomocowego dla Grecji mówią, że brak spłaty którejkolwiek raty daje międzynarodowym kredytodawcom możliwość zażądania wcześniejszego zwrotu całej pożyczonej kwoty. A ta idzie w dziesiątki miliardów euro.
Jak zauważa serwis Politico jest to jednak mało prawdopodobne, ponieważ rządy europejskie martwią się, że zostaną obarczone winą za upadek Grecji, wobec czego chcą uniknąć jakiegokolwiek działania, które mogłoby wywołać dodatkową panikę.
Autor: mb / Źródło: Politico