Rzeczniczka rosyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych Maria Zacharowa powiedziała w środę, że Moskwa nie pozostaje w kontakcie dyplomatycznym z Kanadą i Niemcami w sprawie naprawy turbiny w tłoczni Portowa. Według Rosji to właśnie turbina miała być powodem ograniczenia przepływu gazu do Europy.
Rosyjski koncern energetyczny Gazprom w czerwcu br. zmniejszył dostawy gazociągiem Nord Stream 1 do zaledwie 40 procent zwykłego poziomu, powołując się przy tym na opóźnienia w zwrocie sprzętu serwisowanego przez niemiecką firmę Siemens Energy w Kanadzie.
Sankcje na Rosję
Kanada, wraz z innymi zachodnimi sojusznikami, nałożyła szerokie sankcje na Rosję po tym, jak Moskwa rozpoczęła inwazję na Ukrainę.
Kanadyjski minister ds. zasobów naturalnych Jonathan Wilkinson powiedział w ubiegłym tygodniu Agencji Reutera, że jego kraj stara się znaleźć rozwiązanie, które respektowałoby "intencje sankcji", ale nie "karało" sojuszników.
- Nie ma żadnych kontaktów kanałami dyplomatycznymi, ani z Kanadą, ani z Niemcami, w sprawie turbiny, która jest przetrzymywana przez władze kanadyjskie - powiedziała rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa na środowym briefingu.
Gazprom wcześniej informował, że ogranicza przesył gazu przez Nord Stream 1 z powodu zmniejszenia mocy rosyjskiej tłoczni Portowa. Według rosyjskiego koncernu jedna ze sprężarek uległa awarii, jej producent Siemens zabrał urządzenie do naprawy do Kanady, ale nie może go zwrócić z powodu kanadyjskich sankcji. Z kolei inna sprężarka, również produkcji Siemensa, musiała być wyłączona z tego względu, że upłynął czas jej pracy między przeglądami.
Rosja utrzymuje, że zachodnie sankcje opóźniają zwrot sprzętu z Kanady do Gazpromu, a niektórzy urzędnicy ostrzegli nawet, że dostawy gazu przez Nord Stream 1 mogą zostać całkowicie wstrzymane, jeśli sprzęt nie zostanie zwrócony.
Źródło: Reuters