Z punktu widzenia Polski to jest niepokojąca informacja - tak minister finansów Teresa Czerwińska skomentowała w środę doniesienia o zamiarach tworzenia odrębnego budżetu strefy euro.
Prezydent Francji Emmanuel Macron i kanclerz Niemiec Angela Merkel uzgodnili we wtorek, że Paryż i Berlin chcą solidarnej, europejskiej odpowiedzi na kryzys migracyjny oraz wspólnego budżetu strefy euro. Szefowa niemieckiego rządu mówiła, że budżet strefy euro ma służyć inwestycjom oraz zmniejszać różnice między państwami UE. Budżet eurolandu ma także chronić należące do niego kraje strefy przed kryzysami. Według Macrona budżet strefy euro może obowiązywać już w 2021 roku.
"Niepokojąca tendencja"
Szefowa MF, pytana na środowej konferencji o koncepcję tworzenia oddzielnego budżetu strefy euro, podkreślała, że polski rząd nie zna w tej chwili szczegółów tej koncepcji.
Czerwińska zaznaczyła jedynie, że "to niepokojąca tendencja, aby tworzyć budżet w budżecie Unii". Będzie się jednak można do tego odnieść, dodała, jeśli poznamy więcej szczegółów.
Do sprawy odniósł się również minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński.
- Takie pomysły pojawiają się już od wielu miesięcy - powiedział. Jego zdaniem są one często efektem wysokich ambicji niektórych polityków czy niektórych krajów.
Minister zaznaczył jednak, że od przedstawienia propozycji do jej realizacji jest długa droga. I zapewne "będzie ona przedmiotem debat, rozmów i negocjacji wszystkich krajów członkowskich". Przypomniał też, że budżet UE wszystkie kraje muszą zaakceptować.
- To jest budżet dla wszystkich krajów, a nie tylko dla wybranych - podkreślił Kwieciński. Dodał również, że Polska wkłada do budżetu UE coraz większe kwoty, mając nadzieję, że pieniądze te będą służyć rozwiązaniu problemów całej Unii.
Przypomniał, że nowa perspektywa finansowa zacznie się w roku 2021, więc jest wiele miesięcy na negocjacje.
Inicjatywę oceniał dziś również wiceszef MSZ Konrad Szymański. Wskazał on, że o ile stanowi ona na pewno polityczną inwestycję w sojusz niemiecko-francuski, to "pozostawia więcej pytań niż odpowiedzi". Fragment deklaracji dotyczący tej kwestii jest - jego zdaniem - "najbardziej spektakularny, ale i bardzo ogólnikowy".
- Brak jasnych deklaracji w sprawie wielkości, roli i zasilania tego budżetu oznacza, że dotychczasowe sprzeczności stanowisk Niemiec i Francji pozostały w mocy - przekonywał wiceszef MSZ ds. europejskich. Jego zdaniem pozostałe elementy zaproponowanych działań antykryzysowych są "odłożone na później, albo stanowią powtórzenie uzgodnień z 2016 roku".
Według Szymańskiego perspektywa powołania jakiejś formy budżetu strefy euro "jest groźna przede wszystkim dla fiskalnych interesów bogatych państw Północy (UE), które są dziś pod polityczną presją na ograniczanie takich wydatków". - Takie plany były krytykowane przez wiele krajów strefy euro. Spodziewam się też krytyki dokumentu w samej koalicji rządowej w Niemczech - mówił wiceminister.
Jak ocenił presja na dodatkowe transfery w strefie euro "jest też groźna dla Unii Europejskiej, która wbrew zapowiedziom może mieć trudności z przyjęciem własnego budżetu wieloletniego". - Dopiero w dalszej perspektywie mogłaby być groźna dla Polski, jeśli oznaczałaby poważniejsze zmiany architektury UE - dodał wiceszef MSZ. Tymczasem - w jego ocenie - uważna analiza pokazuje, że taki scenariusz jest bardzo wątpliwy. - Konflikt interesów w strefie euro pozostaje w mocy, a niektóre zmiany wymagałyby zmiany traktatów - argumentował Szymański.
Wiceszef MSZ zapewnił jednocześnie, że "Polska jest zainteresowana uzdrowieniem sytuacji wewnętrznej w strefie euro", która - jak zaznaczył - jest głównym partnerem handlowym naszego kraju. - Destabilizacja euro jest zła dla UE - dodał.
Ważna reforma
Marek Grela, były ambasador RP przy Unii Europejskiej ocenił w TVN24 BiS, że stworzenie odrębnego budżetu strefy euro będzie znaczącą reformą. - To będzie ważne dla Europy. Mamy dowód na to, że Europa będzie Europą dwóch prędkości: twardego jądra, krajów zamierzających przystąpić do euro i krajów peryferyjnych. W tej ostatniej grupie plasuje się Polska - mówił Marek Grela i dodał, że budżetem strefy euro będzie administrować Komisja Europejska a strategię będą określać kraje członkowskie.
Grela podkreślił, że Polska nie ma wyboru i powinna dołączyć do strefy euro. - Kraje, które będą w strefie euro będą miały włączoną dodatkową ochronę swojej waluty - dodał.
Autor: msz//bgr / Źródło: PAP, tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock