Szykują się na najgorsze. "Wszystko pójdzie w górę"

shutterstock_644437705
Domański: wpływ ceł USA będzie dla gospodarki światowej istotny
Źródło: TVN24
Amerykańscy sprzedawcy win boją się ceł prezydenta USA Donalda Trumpa, które zaczęły obowiązywać w środę - podał Reuters. Winiarze ostrzegają, że wzrost cen i spadek przychodów mogą przyczynić się do zwolnień i upadku wielu firm.

Zdaniem Narodowego Stowarzyszenia Sprzedawców Win (National Association of Wine Retailers) nadzieje na to, że taryfy zwiększą sprzedaż krajowych win, "są nietrafione".

Winiarze w strachu

W obliczu wyższych cen wynikających z podwyższonych taryf konsumenci ograniczą swoje wydatki. Pierwszą rzeczą, którą obetną, będą zatem produkty niebędące podstawowymi potrzebami, takie jak wino.

Stany Zjednoczone importują więcej wina z Unii Europejskiej niż z jakiegokolwiek innego regionu świata, przede wszystkim z Francji i Włoch. Sprzedaż francuskich win i alkoholi może spaść o co najmniej 20 procent, gdy taryfy wejdą w życie - podała francuska federacja eksporterów win i alkoholi FEVS.

Administracja Trumpa zapowiedziała wprowadzenie 20-procentowej taryfy na towary z Unii Europejskiej, co sprawi, że cena butelki wina wzrośnie powyżej tego, co przeciętny klient byłby skłonny zapłacić - wyjaśniła Agencja Reutera.

Zwolnienia i spadek sprzedaży

Adam Williams, 57-letni właściciel Ansley Wine Merchants w Atlancie, powiedział, że przygotowuje się na najgorsze. Cła Trumpa mogą podnieść koszty importowanych win i alkoholi, które sprzedaje.

- To oznacza, że ​​wszystko pójdzie w górę. W tym ulubione wino klientów, rocznik 2023 Sancerre z Francji, które może kosztować 45 dolarów - powiedział cytowany przez Reutersa Williams, który ma w ofercie 1500 różnych marek win i wszystkie spróbował, a większość jego zapasów pochodzi z zagranicy.

- Jeszcze nie tracę snu, ale może już powinienem. Nie wiem, jak poważne będą skutki, ale 90 procent win w mojej ofercie pochodzi z zagranicy - z Francji i Włoch. To wszystko wina od małych, rodzinnych winnic, od niezależnych producentów, a nie masowo produkowane trunki, jakie można znaleźć w sklepach spożywczych - stwierdził.

Dodał, że nie ma prawie żadnych nowych dostaw z zagranicy, ponieważ dystrybutorzy i importerzy przyjęli postawę "czekamy i zobaczymy".

- Nie wiem, co się stanie. Mam ośmiu pracowników, którzy są jak rodzina. Muszę o nich zadbać. Ale co tu się wydarzy, nie wiem. Nie będę sprzedawał masowo produkowanego wina - podkreślił.

Wina w USA podrożeją

- Krótko mówiąc, ceny pójdą w górę - powiedział Ryan Stanton, dyrektor generalny średniej wielkości firmy importującej wino, Ultimate Wine Distributors, z siedzibą w Atlancie.

- Kupuj amerykańskie - brzmi świetnie w teorii, ale jest wiele rzeczy, których nie produkujemy i nie możemy produkować w Ameryce - dodał. Wyjaśnił, że obecnie wino z Francji nie jest wysyłane, ponieważ "wszyscy czekają, aż kurz opadnie".

Inni handlarze win również wyrażają obawy. Narodowe Stowarzyszenie Sprzedawców Win w oświadczeniu wydanym w weekend stwierdziło, że spodziewa się "znaczących spadków przychodów, zwolnień i zamknięć firm".

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Zobacz także: